Francja: nieprawda, że znaleziono czarne skrzynki airbusa
Sygnał przechwycony przez francuskie samoloty na miejscu katastrofy jemeńskiego Airbusa A310-300 nie pochodził z czarnych skrzynek samolotu - ogłosił sekretarz stanu Francji Alain Joyandet, dementując wcześniejsze doniesienia o ich odnalezieniu w morzu.
Jak wyjaśnił minister, znajdujący się na Komorach, gdzie doszło do katastrofy, sygnał pochodzi raczej z nadajników sygnału niebezpieczeństwa, a nie z czarnej skrzynki, na której znajduje się zapis lotu.
Nadajniki sygnału niebezpieczeństwa mają umożliwić szybką lokalizację samolotu w przypadku katastrofy. Sygnał nadawany na częstotliwości 406MHz jest odbierany przez system satelitarny ratownictwa Cospas-Sarsat. Francuska telewizja TV5 w materiale poświęconym katastrofie jemeńskiego samolotu zwraca uwagę, że niemożliwe jest przechwycenie tych sygnałów z dna oceanu.
Natomiast czarne skrzynki rejestrują dane lotu, co umożliwia - w razie ich odnalezienia - ustalenie przyczyn katastrofy. Czarne skrzynki mogą również emitować sygnał pod wodą, ale tylko przez 30 dni. "Nadajnik by ratować, czarne skrzynki, by zrozumieć" - określa funkcję tych urządzeń telewizja TV5.
W nocy z poniedziałku na wtorek należący do linii Yemenia Airbus A310-300 ze 153 osobami na pokładzie runął do Oceanu Indyjskiego w rejonie Komorów. Na pokładzie samolotu lecącego z Sany do Moroni było 45 pasażerów z Komorów i 66 Francuzów. Jedyną osobą uratowaną z katastrofy jest 14-letnia dziewczynka.