Francja grozi Syrii interwencją zbrojną. "Nasza reakcja będzie druzgocąca"
Kraje zachodnie interweniują, jeżeli syryjski reżim użyje broni chemicznej lub biologicznej przeciwko rebeliantom - zapowiedział minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius na antenie radia RMC.
- Nasza reakcja... będzie rozległa i druzgocąca - ostrzegł szef francuskiej dyplomacji. Fabius podkreślił, że Zachód stale monitoruje sytuację w Syrii pod tym kątem i jest przygotowany natychmiast "wkroczyć", jeżeli zajdzie taka konieczność.
- Dyskutujemy o tych kwestiach zwłaszcza z naszymi amerykańskimi i brytyjskimi partnerami - poinformował minister. Dodał, że szybkość reakcji musi być "przytłaczająca", żeby reżim Baszara al-Asada nie zdążył wykorzystać śmiercionośnej broni.
Minister zmienił zdanie
Jeszcze w piątek polityk nie chciał komentować, czy USA i Francja interweniują w Syrii, gdyby odkryto, że reżim przenosi swoje arsenały broni masowego rażenia. - Zachowam to w tajemnicy - powiedział radiu Europe-1.
Teraz Fabius przyznał również, że dużo uwagi poświęcane jest temu, jak Syria będzie wyglądać po upadku Baszara al-Asada. - Dużo pracujemy nad "dniem po". Apelujemy do opozycji, żeby nie powstała próżnia, kiedy Baszar zostanie obalony. To bardzo ważne - zaznaczył na antenie RMC.
W drugiej połowie sierpnia prezydent USA Barack Obama wyznaczył syryjskiej dyktaturze "czerwoną linię" i zagroził interwencją, jeżeli użyje broni chemicznej lub nawet jeśli do użycia takiej broni będzie się przygotowywał. Oficjalnie Asad utrzymuje, że nie wykorzysta broni masowego rażenia przeciwko swoim obywatelom, a jedynie w przypadku obcej inwazji.
Na początku ubiegłego tygodnia prezydent Francji Francois Hollande podobnym tonie oświadczył, że użycie przez siły reżimu Asada broni chemicznej przeciwko oponentom uzasadniałoby interwencję militarną w Syrii.
Śmiercionośny arsenał Asadów
Wywiad USA uważa, że reżim Asada przez lata zdołał zgromadzić setki ton m.in. sarinu i gazu musztardowego, a także udało mu się wejść w posiadanie środka VX - jednego z najniebezpieczniejszych istniejących obecnie gazów bojowych. Jednak toksyczność części substancji degraduje się wraz z upływem czasu, nie jest więc jasne jak śmiercionośne są arsenały znajdujące się w rękach Damaszku.
Część syryjskich magazynów znajduje się blisko zapalnych miejsc toczącej się wojny domowej - Asad mógł rzucić większość strzegących ich żołnierzy do walki z rebeliantami, dlatego mogą być słabo chronione.
Izraelski serwis internetowy Debka.com, specjalizujący się w zagadnieniach wojskowo-wywiadowczych, dwa tygodnie temu donosił, że elitarne oddziały z USA, Wielkiej Brytanii i Francji już zostały postawione w stan gotowości i stoją w pobliżu granic Syrii, aby w razie konieczności przejąć kontrolę nad śmiercionośnymi arsenałami Asada.
Zachodni żołnierze mają czekać na rozkaz w Izraelu, Jordanii i na Cyprze. Ich potencjalnym zadaniem byłoby nie tylko powstrzymanie sił reżimu, ale także dopilnowanie, by broń masowego rażenia nie dostała się w ręce islamskich ekstremistów walczących w szeregach rebeliantów.