Fotyga: tłumaczenia Sikorskiego brzmią niewiarygodnie
Anna Fotyga, była minister spraw zagranicznych, obecnie szefowa Kancelarii Prezydenta podkreśliła w "Sygnałach Dnia", że tłumaczenia ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego brzmią niewiarygodnie. Anna Fotyga podkreśliła, że odmowa złożenia wizyty w Pałacu Prezydenckim nie mieści się w normach zachowania ministrów żadnego znanego jej państwa.
30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 09:01
Anna Fotyga powiedziała, że trudno usprawiedliwić gest Radosława Sikorskiego, który mimo zaproszenia Lecha Kaczyńskiego nie pojawił się w Pałacu Prezydenckim. Szef MSZ tłumaczył to koniecznością udziału w posiedzeniu Rady Ministrów w sprawie budżetu.
Zdaniem szefowej Kancelarii Prezydenta sprawę pogarsza fakt, że w obronie Radosława Sikorskiego wystąpił sam Donald Tusk, tłumacząc że sprawa była z nim konsultowana. Ponieważ w obronie pana ministra Sikorskiego odezwał się również pan premier Tusk, który powiedział, że jego nieobecność była konsultowana z premierem, więc tym bardziej ma to bardzo szczególny wymiar - powiedziała Fotyga.
Długie miesiące (jako szefowa MSZ) rozmawiałam ze swoimi odpowiednikami i nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek minister spraw zagranicznych, w którymkolwiek z demokratycznych państwa, a w niedemokratycznych tym bardziej, odmówił spotkania z prezydentem w wyznaczonym czasie, z głową państwa w ogóle. To jest po prostu niewyobrażalne - powiedziała Fotyga w radiowych "Sygnałach Dnia".
Odnosząc się do zapewnień Sikorskiego, że jest gotów do spotkania z prezydentem i czeka na nowy termin, Fotyga stwierdziła, że "to nie Radosław Sikorski dyktuje terminy prezydentowi". Trzeba znać swoje miejsce - dodała.
Na pytanie, czy będzie ponowne zaproszenie, czy też Pałac Prezydencki oczekuje najpierw przeprosin, szefowa Kancelarii Prezydenta powiedziała, że decyzja należy do Lecha Kaczyńskiego.
To jest sprawa pana prezydenta. A jeśli chodzi o pana ministra Sikorskiego, to myślę, że powinien siąść, zdystansować się i pozwolić sobie na dłuższą refleksję na temat swojego zachowania, bo zachowuje się niestosowanie - stwierdziła Fotyga.
Zapytana, czy to, że nie doszło do spotkania Sikorskiego z prezydentem, to był znak ze strony obozu rządowego i rodzaj prowokacji, odpowiedziała, że tak.
Na pytanie, jak prezydent odebrał tę sprawę odparła, że podobnie jak ona. Bo sprawa przez każdego, jak sądzę, powinna być podobnie odebrana - oceniła Fotyga.
Według niej, obecny rząd "czyni znaczące ustępstwa, głębokie ukłony za granicą, jednocześnie z dużą arogancją, taką publiczną, medialną arogancją wobec głowy własnego państwa". To jest obniżanie autorytetu państwa - oświadczyła Fotyga.
Kancelaria Prezydenta podała, że Lech Kaczyński zaprosił ministra spraw zagranicznych na spotkanie, ale ten odmówił. Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński, stwierdził w czwartek, że Sikorski odmówił spotkania z prezydentem i przysłał faks w tej sprawie w czwartek 3 minuty po wyznaczonej godzinie - o godz. 16.03.
Sikorski wyjaśniał, że nie mógł przybyć w wyznaczonym terminie, bo w tym czasie odbywało się nieformalne posiedzenie rządu poświęcone budżetowi na 2008 r. Według niego, zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego trafiło do MSZ w środę, gdy on przebywał w USA. Sikorski powiedział, że szef jego sekretariatu kilkakrotnie tego dnia kontaktował się z Kancelarią Prezydenta zapowiadając, że Sikorski nie będzie mógł przybyć w proponowanym terminie i prosząc o wyznaczenie nowego.
Sam Sikorski po powrocie do Polski, wysłał do Kancelarii Prezydenta pismo, w którym podziękował za zaproszenie, poinformował, że nie może stawić się w Pałacu Prezydenckim w proponowanym terminie i poprosił o wyznaczenie nowego.