ŚwiatFirst Lady: tajna broń, doradca czy tło męża?

First Lady: tajna broń, doradca czy tło męża?

Dopiero w drugiej połowie XIX wieku zaczęto bardziej dokładnie przyglądać się rodzinom prezydentów, a szczególnie zwrócono uwagę na osoby ich żon, czyli Pierwszych Dam Ameryki. Do czasu Franklina Delano Roosevelta żony prezydentów pozostawały w cieniu mężów. Podczas obecnej kampanii wyborczej rodzi się nowy typ First Lady.

First Lady: tajna broń, doradca czy tło męża?
Źródło zdjęć: © AFP

22.10.2004 07:05

Żony prezydentów były apolityczne, nie udzielały się publicznie, pełniły jedynie funkcję organizatorek życia towarzyskiego w Białym Domu. Niektóre były bardziej popularne niż ich mężowie, niektóre były bardziej inteligentne i mądrzejsze, często swoim sposobem bycia łagodziły liczne dziwactwa mężów. Jednak pierwsze skrzypce zawsze grał mężczyzna, czyli prezydent. Żona była jedynie tłem dla jego wystąpień. Po prostu miała być, bo taka była tradycja...

Eleonora Roosevelt

Obraz

Wszystko zmieniło się, gdy w Białym Domu nastała era Eleonory Roosevelt. Jako jedyna w historii Stanów Zjednoczonych, pełniła tę rolę czterokrotnie. Ta niezbyt urodziwa dama starała się intelektualnie dorównać mężowi. Przezwyciężając wrodzoną nieśmiałość angażowała się w prace społeczne i charytatywne, a także przedsięwzięcia gospodarcze, co na owe czasy było dość niezwykłe. Jako pierwsza żona prezydenta wprowadziła zwyczaj cotygodniowych konferencji prasowych.

Jacqueline Kennedy

Obraz
© Jacqueline Kennedy i JFK (fot. AFP)

Inną niezwykle barwną panią Białego Domu była Jacqueline Kennedy. Po dwóch swoich poprzedniczkach, które niczym szczególnym nie zachwyciły Amerykanów (Bess Truman i Mamie Eisenhower), stała się niemalże ich idolem. Jej nienaganne maniery, elegancja, inteligencja i wdzięk urzekły nie tylko Amerykanów ale i świat. Nie czuła się jednak dobrze w wirze kariery politycznej Johna. Ciągłe jego zdrady dawały jej sposobność do rozstania z nim.

Jednak i ona, podobnie jak Eleonora Roosevelt, wytrwała w tym trudnym związku. Co prawda plotki głosiły, że od rozwodu powstrzymał ją milion dolarów otrzymany od teścia. Inni twierdzili, że ona sama przyzwyczajona do wygodnego życia i wydawania dużych sum pieniędzy, nie chciała z tego rezygnować.

Była ozdobą każdego przyjęcia i wystąpienia. Miała nienaganne maniery i prezentowała niezwykłą elegancję, która z czasem stawała się wyznacznikiem trendów w modzie. Stała się też ambasadorem kultury amerykańskiej na świecie. Czuła się prawdziwym mecenasem sztuki. W ciągu niespełna trzech lat uczyniła więcej w tym zakresie niż jej poprzedniczki. Podziwiana przez głowy państw, ubóstwiana przez miliony ludzi na całym świecie, była przez długie lata najbardziej popularną kobietą świata.

Thelma Nixon

Bycie Pierwszą Damą ma też swoją cenę. Nieraz bywa ona niewspółmiernie wysoka do korzyści płynących z tego statusu. Thelma Nixon, nazywana plastikową Pat często musiała znosić publicznie niezbyt miłe traktowanie przez męża. Była zdominowana przez niego, miała tylko uśmiechać się i podziwiać tego omotanego żądzą władzy człowieka. Ona natomiast starała się swoim zachowaniem tuszować jego nieokrzesanie. Henry Kissinger opisał Pat jako „cichą patriotkę (...) lojalną i nie mieszającą się do niczego kobietę w męskim świecie polityki, odzywającą się tylko wtedy, kiedy odezwano się do niej i zachowującą swoje osobiste opinie dla siebie”.

Betty Ford

Czasem jednak ceną było przyznanie się publiczne do słabości. Tak było w przypadku Betty Ford. Jej słabość do leków i alkoholu, to cena za życie z człowiekiem, dla którego praca była ważniejsza niż żona i rodzina. Betty nie kryła swego uzależnienia. Publicznie przyznała się do tego i tym samym zjednała sobie sympatię części społeczeństwa amerykańskiego. Wyznała, że traktowała alkohol jako drogę do kompromisu między wrodzonym perfekcjonizmem i ciągłym wspieraniem bardzo niepewnego w swych poczynaniach męża.

Barbara Bush

Niewiele Pierwszych Dam było tak ciepło przyjętych przez społeczeństwo i media, jak Barbara Bush. Jej siwe włosy, sympatyczne i bezpośrednie zachowanie spowodowało nazwanie jej „babcią wszystkich Amerykanów”. George nazywał swoją żonę „tajną bronią” w walce wyborczej. Popularność Barbary Bush w 1992 roku znacznie przewyższała stopień aprobaty dla niego samego. Jednak podczas urzędowania męża Barbara nigdy nie wtrącała się w sprawy polityki. Jej mąż scharakteryzował swoją małżonkę jako miłą, silną i kochającą osobę, której pasją jest: rodzina, ogródek i wiara.

Hillary Clinton

Obraz
© Hillary Clinton z mężem (fot. AFP)

I nagle pojawiła się Hillary Clinton, która nie kryła tego, że chce być i jest partnerem swojego męża. Hillary była doradcą, strategiem i członkiem ścisłego sztabu wyborczego Clintona. Po zwycięstwie, prezydent powołał specjalny zespół do spraw służby zdrowia, a jego przewodnictwo powierzył swojej żonie. Po siedmiu miesiącach prac zespołu, prezydent przyjął propozycje reformy służby zdrowia, które znalazły aprobatę ponad połowy społeczeństwa. Będąc bardzo aktywną Pierwszą Damą, Hillary Clinton była stale oceniana. Dostrzegano zarówno jej zalety: inteligencję, zdecydowanie, uczciwość i oddanie rodzinie, jak i wady: władcze ambicje, natarczywość, dominację nad mężem. Krytykowana była również za to, że pracując zawodowo wykorzystywała swoje kontakty i układy w poczynaniach politycznych męża . Tego typu zachowania określono mianem hipokryzji. Hillary Clinton jest, jak do tej pory
najbardziej upolitycznioną i wpływową panią Białego Domu.

Laura Bush

Obecna pani prezydentowa, Laura Bush jest przedstawicielką starej szkoły, czyli występuje w tle męża. Jest obecna w każdej sytuacji, nie będąc w centrum uwagi. Pani Bush jest postrzegana jako przeciwieństwo prezydenta. Jednak przeciwieństwo to jest akceptowane, bo stanowi uzupełnienie męża. Obecna Pierwsza Dama Ameryki bardzo dba o swoją prywatność i publicznie wypowiada się jedynie na tematy związane z oświatą i literaturą (z zawodu jest bibliotekarką).

Nowy typ First Lady?

Teresa Heinz Kerry, żona kandydata Demokratów jest pod każdym względem inna niż jej poprzedniczki. Nie przejmuje się tym, co o niej piszą media, jest osobą spontaniczną, często występując bez przygotowania, potrafi szokować słuchających. Ma poczucie humoru i poczucie własnej wartości, co jest widoczne w jej wypowiedziach. Potrafi być zaskakująco szczera wyznając, że robi sobie zastrzyki z botoksu, albo że podpisała intercyzę małżeńską.

Nie kryje swoich uczuć do nieżyjącego pierwszego męża ani tego, co czuje do Johna Kerrego. Nie wstydzi się swojego bogactwa i tego, że do niedawna była zarejestrowana jako wyborca Republikanów. Urodzona w Mozambiku, jako córka portugalskiego lekarza, biegle włada pięcioma językami i ma ogromne poczucie własnej niezależności. Jest nowym wyzwaniem dla społeczeństwa amerykańskiego. (mj)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)