Finał uroczystości obchodów rocznicy Grudnia '70
Kilkaset osób uczestniczyło wieczorem w Gdyni w uroczystościach kończących obchody 34. rocznicy masakry robotniczej na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.
Uroczystości rozpoczęły się o szóstej rano przy pomniku Ofiar Grudnia '70, który stoi w pobliżu przystanku kolejki Gdynia-Stocznia. To tam 34 lata temu padły pierwsze strzały do robotników. Odczytano apel poległych.
Za zabitych robotników modliło się - pod przewodnictwem metropolity Gdańskiego abp. Tadeusza Gocłowskiego - kilkaset osób. Zebrani odśpiewali hymn. Członkowie "Solidarności" Stoczni Gdyńskiej ustawili na drodze od peronu przystanku kolejki SKM Gdynia-Stocznia do pomnika Ofiar Grudnia '70 ponad tysiąc zapalonych zniczy.
Apel poległych
Obchody zakończyły się wieczorem przed pomnikiem Ofiar Grudnia '70 znajdującym się przy Urzędzie Miejskim w Gdyni. Uczestnicy uroczystości dotarli pod pomnik w pochodzie, który przeszedł ulicami miasta spod kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie odbyło się nabożeństwo rocznicowe. Wzdłuż trasy pochodu płonęły znicze.
Przy pomniku również zapalono znicze, złożono kwiaty i wieńce. W intencji pomordowanych odmówiono modlitwę, której przewodził abp Gocłowski. Pamięć ofiar uczczono apelem poległych.
Marzenia okupione krwią
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, dziękując uczestnikom uroczystości za przybycie, podkreślił, że to dowód pamięci i patriotyzmu. Jednocześnie skrytykował wymiar sprawiedliwości za to, że proces oskarżonych o kierownicze sprawstwo zbrodni przedłuża się.
Dzisiejsza rzeczywistość jest spełnieniem wielu naszych marzeń - kiedyś wydawało się nierealnych - marzeń okupionych krwią pomordowanych w 1970 roku. Polska jest wolna, należy do NATO, jest członkiem wielkiej europejskiej rodziny demokratycznych narodów - dodał.
Podkreślił, że jednak nie wszystkie marzenia się spełniły. Wskazał problemy gospodarcze, które dotykają Polaków, zwłaszcza bezrobocie oraz korupcję.
Strajk wylał się na ulice
Po ogłoszeniu 13 grudnia 1970 roku podwyżek cen żywności doszło do spontanicznych protestów w wielu miastach Wybrzeża, m.in. w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Elblągu i Słupsku.
Zorganizowany 14 grudnia strajk w gdańskiej stoczni im. Komuny Paryskiej rozszerzył się na wiele przedsiębiorstw Wybrzeża, doprowadzając do gwałtownych wystąpień ulicznych. 14 i 15 grudnia demonstranci atakowali oddziały milicji, podpalali budynki, m.in. gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku.
Od 15 grudnia trwały strajki i demonstracje w Gdyni i Szczecinie, od 16 grudnia demonstrowano też w Słupsku i Elblągu. Ówczesny I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka zdecydował o użyciu wobec demonstrantów broni palnej i wprowadzeniu do Gdańska wojska. Żadna z osób obecnych na posiedzeniu ścisłych władz PZPR nie zgłosiła sprzeciwu wobec tej decyzji, także ówczesny szef MON generał Wojciech Jaruzelski.
Strzały do robotników
16 grudnia zgromadzone przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej, wojsko otworzyło ogień do opuszczającej teren stoczni grupy robotników (na cześć poległych wówczas osób w 1980 r. postawiono w tym miejscu pomnik Poległych Stoczniowców).
Tego samego dnia wieczorem w gdańskiej telewizji wystąpił wicepremier, były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, Stanisław Kociołek. Wezwał wszystkich do powrotu do pracy. Gdy jednak następnego dnia o świcie na stacji kolejowej w Gdyni wysiadła grupa robotników, wojsko blokujące na polecenie ówczesnego członka Biura Politycznego i sekretarza KC PZPR Zenona Kliszki Stocznię im. Komuny Paryskiej otworzyło ogień - padły kolejne ofiary.
17 grudnia strajki i zamieszki rozpoczęły się także w Szczecinie, gdzie też były ofiary. Protesty trwały również w Słupsku, Elblągu, Krakowie i Wałbrzychu oraz w innych miastach.
Ile padło ofiar?
Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 roku na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. Ich dokładna liczba nie jest znana, wielu osób nie rejestrowano, inni - obawiając się represji - nie podawali nazwisk. Kilka tysięcy osób aresztowano i poddano różnorodnym represjom, m.in. zwolnieniom z pracy.
Kolejne strajki w styczniu i lutym 1971 roku w Łodzi i Szczecinie doprowadziły do wycofania grudniowych podwyżek.
Proces ówczesnego szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz sześciu innych osób, oskarżonych o sprawstwo kierownicze masakry w 1970 r., rozpoczął się w październiku 2001 roku w warszawskim Sądzie Okręgowym. Trwa do dziś.