"FAZ": Jarosław Kaczyński - dysydent
Z okazji zaprzysiężenia Jarosława Kaczyńskiego na premiera Polski niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zamieścił w piątek sylwetkę tego polityka. Materiał zatytułowany "Dysydent" wyszedł spod pióra warszawskiego korespondenta gazety Konrada Schullera.
14.07.2006 10:20
Biografia Jarosława Kaczyńskiego jako dysydenta jest bez skazy - ocenia autor. W latach 80. należał, podobnie jak jego brat, obecny prezydent Lech Kaczyński, do "wewnętrznego kręgu antykomunistycznego związku Solidarność", zaś w pierwszych latach po demokratycznym zwrocie (1989 r.) był bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy.
"Dziś trudno w nim rozpoznać dawnego bojownika o wolność. Jako przewodniczący narodowo-konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość walczy tak bezwzględnie o wpływy, jakby nigdy nie narażał swego życia w walce przeciwko nadmiarowi władzy. W kampanii wyborczej domagał się na przemian kary śmierci, reparacji od Niemiec i zakazu wykonywania pracy dla nauczycieli-gejów" - czytamy.
Schuller podkreśla, że po zwycięstwie wyborczym na jesieni Jarosław Kaczyński "zapomniał" o obietnicy wyborczej utworzenia koalicji środka i zawarł sojusz z "radykalnymi małymi partiami" - Samoobroną i LPR. Składając przysięgę w Sejmie złamie kolejną obietnicę - niewchodzenia do rządu, jeżeli jego brat zostanie prezydentem - dodaje Schuller.
Obecna determinacja tego polityka jest zrozumiała, jeśli weźmie się pod uwagę jego przeszłość - uważa autor. "Od dziecka polityka jawiła mu się jako walka o byt" - pisze Schuller i przypomina, że rodzice braci należeli do Armii Krajowej i walczyli przeciwko "polityce zniewolenia w czasie okupacji". Pakt Hitlera ze Stalinem (niemiecka nazwa dla paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 r.), całkowite zniszczenie Warszawy, krwawe powstania przeciwko radzieckiej okupacji nadały rozumieniu polityki przez Kaczyńskiego "poważnej głębi" - czytamy. Na atmosferę, w której wzrastał, wpływała, obok dążeń demokratycznych, także konieczność "walki o przetrwanie".
Ta walka, zdaniem braci Kaczyńskich, jeszcze się nie skończyła - napisał Schuller. "Zgodnie z tym poglądem Niemcy i Rosja - mocarstwa, które w 1939 r. podzieliły Polskę - współpracują nadal ze sobą na niekorzyść Polski. Planowany gazociąg przez Bałtyk uważany jest za powrót paktu Ribbentrop-Mołotow, Europa jawi się jako filantropijne złudzenie" - uważa autor.
W polityce wewnętrznej na światopogląd Jarosława Kaczyńskiego decydujący wpływ wywarł powrót do władzy zreformowanych komunistów w latach 90. - kontynuuje Schuller. "Rozliczne afery korupcyjne, które od tego czasu wstrząsnęły krajem, przekonały go, że Trzecia Rzeczpospolita z 1989 roku jest w zasadzie jedynie kontynuacją komunistycznego panowania za demokratyczną fasadą (...), za którą kryją się powiązania, klany i służby specjalne, znane pod pojęciem +układu+".
Celem Jarosława Kaczyńskiego jest pokonanie tego "układu". "Walka będzie trwała tak długo, aż układ zostanie rozbity" - napisał na zakończenie korespondent "FAZ".
Jacek Lepiarz