PolskaFatalne błędy policjantów

Fatalne błędy policjantów


Coś złego dzieje się z pomorskimi policjantami. Najpierw w komendzie w Nowym Dworze Gd. zginął człowiek, potem dwaj funcjonariusze w Sopocie pozwolili uciec przestępcy.

07.10.2003 07:50

Wewnętrzne śledztwo, które kazał przeprowadzić szef KWP Leszek Szreder - jego wyniki poznaliśmy wczoraj, nie zostawiło suchej nitki na policjantach. Co z tego, skoro wszystko wskazuje na to, że mundurowi będą... bezkarni. Pomorska policja nie ma ostatnio dobrej passy. Trzy tygodnie temu w izbie zatrzymań w Nowym Dworze Gd. zastrzelił się podejrzany o napady rabunkowe 31-letni Arkadiusz Ś. Mężczyzna skorzystał z broni, którą zabrał policjantowi.

- Popełniono tyle błędów, że głowy powinny polecieć. Kto to pomyślał, żeby wchodzić do celi z bronią, bez obstawy - mówi ,Dziennikowi" wysoki funkcjonariusz KWP.

Do kolejnego skandalu doszło w ub. tygodniu w sopockim sądzie. Dwóm policjantom z Wejherowa uciekł oskarżony o rozboje 45-letni Stanisław Kułak (ścigany od wczoraj listem gończym). Teraz na pytanie, jak do tego doszło, policjanci dają wymijające odpowiedzi.

- Ktoś tu kręci - przyznaje jeden z sopockich śledczych. Największym jednak skandalem jest to, że Leszek Szreder, choćby chciał ukarać winnych policjantów, nie może tego uczynić. 30 września wygasły przepisy dotyczące karania mundurowych. Nowych Sejm nie zdążył uchwalić.

Policjant postrzelony przez zatrzymanego na komendzie w Nowym Dworze Gdańskim złamał przepisy, wchodząc z bronią do izby zatrzymań. Mężczyzna, który odebrał mu pistolet, popełnił samobójstwo. List gończy za Stanisławem Kułakiem, uciekinierem z sopockiego sądu, to z kolei efekt drugiej porażki pomorskich policjantów.

Tragedia w Komendzie Powiatowej Policji w Nowym Dworze rozegrała się trzy tygodnie temu. Przewieziono tam 31-letniego Arkadiusza Ś., podejrzanego o napady rabunkowe. Po przesłuchaniu mężczyznę umieszczono w izbie zatrzymań. Po jakimś czasie zszedł do niego 37-letni funkcjonariusz. Chciał, aby podejrzany podpisał protokół. Nagle Arkadiusz Ś. zabrał mu broń i postrzelił go w nogę. Kiedy do celi wpadli koledzy policjanta i zażądali wydania broni, ten strzelił sobie w głowę. Zmarł w drodze do szpitala. Od tego momentu sprawę zaczęły wyjaśniać prokuratura oraz Inspektorat KWP (policja w policji). Wczoraj zakończyło się wewnętrzne postępowanie w tej sprawie. Okazało się, że nowodworscy policjanci popełnili wiele błędów.

- Wejście do pomieszczenia dla zatrzymanych z bronią służbową, zwolnienie drzwi z łańcucha bezpieczeństwa i wejście do izby, pozostawienie kluczy od drzwi izby w zamku, to główne uchybienia, jakich się dopatrzyliśmy - mówi nadkom. Gabriela Sikora, rzecznik pomorskiej policji. Zdaniem inspektoratu w całej sprawie poważnym zaniedbaniem był także brak nadzoru i kontroli ze strony przełożonych. Niewykluczone, że zarzut ten obejmie szefa nowodworskiej policji kom. Zbigniewa Ressela. Ten obecnie przebywa... na zwolnieniu lekarskim. Sprawę bada też Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

- Na razie czekamy na wyniki ekspertyz, które wyjaśnią przebieg całego zdarzenia - mówi Konrad Kornatowski, szef Wydziału Śledczego PO.

Również blamażem zakończyło się doprowadzenie w ubiegłym tygodniu do sądu w Sopocie, z aresztu w Wejherowie, oskarżonego o rozboje, 45-letniego Stanisława Kułaka. W budynku sądu przestępca nagle rzucił się do ucieczki. Skutecznie. Do tej pory go nie zatrzymano. Przesłuchania w tej sprawie niewiele dają, bo świadkowie i policjanci twierdzą co innego. Funkcjonariusze zeznali, że strzelali dwa razy, potem że raz. Następnie twierdzili, że oskarżony był przypięty kajdankami. Świadkowie mówią, że nie był. - Dopiero badania broni i kajdanków wyjaśnią te kwestie - mówi Tadeusz Piaskowski, szef sopockiej prokuratury. Wczoraj Sąd Rejonowy w Wejherowie zdecydował o wysłaniu listu gończego za uciekinierem.

Policjanci bezkarni?

Inspektorat pomorskiej policji chciałby wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy winnych zaniedbań. Na razie jednak nie może tego zrobić, ponieważ 30 września wygasły przepisy wykonawcze dotyczące karania funkcjonariuszy (winę za to ponoszą posłowie, którzy nie zdołali do tej pory uchwalić nowego rozporządzenia). Policjanci z Nowego Dworu Gdańskiego i Wejherowa pozostaną bezkarni, jeśli w ciągu trzech miesięcy postępowanie nie zostanie wszczęte. Wówczas ich sprawy się przedawnią.

Waldemar Ulanowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)