Fatalna premiera żony premiera
Seks w zamku królowej, romans z premierem w autobusie – byłoby lepiej dla Cherie Blair, gdyby zachowała wspomnienia dla siebie.
02.06.2008 | aktual.: 05.06.2008 08:32
Gdy w 45. urodziny wzniosłam kieliszek szampana, na horyzoncie zobaczyłam tylko jedną chmurkę. Moja miesiączka. Gdzie się podziała? – To dziwne – powiedziałam Tony’emu. – Zwykle jest tak regularna”. Po tym cytacie następuje retrospekcja. Premier Wielkiej Brytanii i jego małżonka Cherie goszczą w letniej rezydencji królowej. 1998 rok, zamek Balmoral w Szkocji. Doroczna dwudniowa wizyta. Atmosfera podczas kolacji zapewne tak luźna jak to możliwe w podobnych okolicznościach. A potem – seks bez zabezpieczenia w gościnnych apartamentach królowej. „Rok wcześniej byłam zażenowana faktem, że służba rozpakowała wszystkie moje rzeczy, łącznie z najbardziej osobistymi. Dlatego tym razem wstydziłam się zabrać środki antykoncepcyjne. Jak zwykle w Balmoral było przejmująco zimno i...”. Tak zaczyna się opis aktu poczęcia Leo, najmłodszego syna państwa Blair i czwartego dziecka w rodzinie. Jest to również jeden z fragmentów wspomnień, który „The Times” opublikował jako zapowiedź książkowego wydania pamiętników byłej
premierowej. Szacowny dziennik drukował jej wspomnienia w odcinkach przez tydzień, a czytelnicy ochoczo rozwijali na forum dyskusje typu: „Czemu w małżeństwie Blair odpowiedzialna za antykoncepcję jest kobieta?”.
Pytanie jest frapujące, ale można zadać lepsze. Po co Cherie Blair po latach walki o prywatność decyduje się ujawnić najintymniejsze szczegóły życia? Nie bez znaczenia jest pewnie zakontraktowany milion funtów. Ona sama jednak twierdzi, że chciała wreszcie „przemówić za siebie”. Nawet tytuł wspomnień brzmi: „Speaking for Myself”. – Przez 10 lat, gdy mój mąż był premierem, pisało o mnie mnóstwo osób. Większość z nich nawet mnie nie zna. Teraz wypowiadam się w swoim własnym imieniu – oświadczyła w brytyjskiej telewizji.
Nie przewidziała jednego. Autobiografia skompromitowała ją bardziej niż wszystkie dotychczasowe publikacje razem wzięte.
Kiedy Tony poznał Cherie
Kobietę w życiu publicznym potępia się zarówno wtedy, gdy coś zrobi, jak i wtedy, gdy czegoś nie zrobi. Tak powiedziała Cherie jej koleżanka zza oceanu Hillary Clinton. I rzeczywiście: gdyby Cherie zignorowała obowiązki premierowej, oskarżono by ją o egoistyczny feminizm. Gdyby częściej zabierała głos, spotkałby ją zarzut, że się panoszy. Tymczasem ona na początku kariery ambicje miała nie mniejsze niż Tony, ale przypadek chciał, że to on został w polityce.
Z hagiografii: Cherie urodziła się w angielskim mieście Bury. Jej ojciec, aktor komediowy Tony Booth, porzucił rodzinę, gdy Cherie miała dwa lata. Wtedy jej matka wprowadziła się do swojej matki, gdzie Cherie musiała dzielić łóżko z babcią, jej siostra z mamą, a ich wujek spał na rozkładanej polówce. Kłopoty finansowe to motyw przewodni wspomnień pani Blair. Aby opłacić naukę, musiała starać się o kolejne stypendia. Była więc po prostu najlepsza. Prestiżową London School of Economics ukończyła z pierwszą lokatą. Wrażliwa na ludzką biedę zaczęła działać w lewicowej Partii Pracy. Tony Blair w szeregi ugrupowania wstąpił później, ale w wyborach parlamentarnych w 1983 roku startowali oboje po raz pierwszy. Ona w hrabstwie Kent, przegrywając o 14 tysięcy głosów z konserwatystą Rogerem Gale’em. On w hrabstwie Durham, w ostatniej chwili dopisany na listę pewnych miejsc. Wtedy Cherie Booth zapomniała o marzeniu 14‑latki, żeby być kobietą premierem jak pani Thatcher. Zajęła się karierą prawniczą. Z powodzeniem – do
dziś prowadzi w Londynie kancelarię Matrix Chambers. Zostawmy hagiografię, zajmijmy się krytyczną prasą. To, co biografowie przychylni pani Blair- uważają za punkt wyjścia do portretu heroicznego (z łóżka babci do łóżka w Balmoral), inni traktują jako przyczynę jej słabości. Pieniądze. To obsesja Cherie Blair, która zaprowadziła ją kilka razy na czołówki gazet. Ze strachu, że się skończą, Cherie weszła w szemraną transakcję zakupu mieszkań w Bristolu od skazanego za szwindel Petera Fostera (afera doczekała się nawet przydomka „cheriegate”). Podróżowała po świecie rządowym samolotem, aby wygłaszać wykłady, za które inkasowała grube pieniądze. Wydawała charytatywne rauty, z których jedynie część dochodu wpływała na deklarowane cele, a reszta stanowiła jej honorarium. Albo wręcz posuwała się do tak żenujących wpadek jak ta z 2003 roku: podczas wizyty w australijskim sklepie usłyszała od właścicielki, że może wybrać sobie parę rzeczy jako prezent od firmy. Po kilku godzinach opuściła salon z pięcioma pudłami
zawierającymi 68 częś-ci garderoby. Gdy o łupie (wartości dwóch tysięcy funtów) napisały gazety, zwróciła sklepowi pieniądze.
To cała ona. Na łamach książki martwi się, jak spłacić kredyt zaciągnięty na zakup rezydencji na Connaught Square (wartej trzy i pół miliona funtów) – i dyskretnie przemilcza to, że tydzień po publikacji wspomnień Blairowie kupili za cztery miliony wiejski dom w hrabstwie Buckingham. Podobne hipokryzje i skandale cieszą i żywią prasę – jednak bledną w zestawieniu z rewelacjami, które Cherie ujawnia o sobie.
Randkuje z trzema naraz, dowala Brownowi
– Wyznania Cherie to przełom – mówi „Przekrojowi” Charlie Edwards, ekspert związanego z laburzystami instytutu Demos i redaktor opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu o wartości życia prywatnego w Wielkiej Brytanii. – Do tej pory obowiązywała niepisana zgoda co do tego, że rodziny polityków i osób pełniących funkcje publiczne prasa zostawia w spokoju. Wyznania Cherie Blair tę umowę podważają. Jest pierwszą żoną premiera, która zdecydowała się na napisanie wspomnień. Skoro ona traktuje swoją historię jak towar, czemu dziennikarze mieliby tego nie robić? – pyta retorycznie. „Cherie na sprzedaż” okazuje się towarem takim, jakiego potrzebują czytelnicy autobiografii celebrities. Ocieka seksem, dowala wrogom, czasem wpada w opresje i wtedy jej współczujemy. Garść smakowitych kąsków:
– romans z przyszłym mężem zaczyna się na piętrze autobusu linii 74. Panna Booth i pan Blair wracają z obiadu u wspólnego szefa. Oprócz nich w autobusie nie ma nikogo i gdy wysiadają, znają się znacznie lepiej, niż wtedy gdy wsiedli. Jeszcze lepiej znają się rano;
– w tym samym czasie panna Booth spotyka się z dwoma facetami naraz, więc po przejażdżce autobusem jest ich trzech. Tony wie o Johnie, ale nie o Davidzie, John wie o Davidzie, ale nie o Tonym, a biedny David w ogóle nic nie wie;
– wspomniany wspólny szef to „pijany seksistowski potwór”. Ale i tak bardziej dostaje się członkom rodziny królewskiej, a najczarniejszym charakterem jest obecny premier Gordon Brown;
– Tony Blair to bohater pozytywny, ale też ma swoje za uszami. Gdy Cherie w 2002 roku poroni ostatnie dziecko (ma 47 lat), premier namawia ją, aby natychmiast podać tę wiadomość do prasy. Ona jeszcze krwawi, a on przekonuje, że ujawnienie jej tragedii będzie pozytywne dla rządu w kontekście agresji na Irak.
Nieźle? Wielka Brytania też jest zszokowana. Dodajmy do tego garść wpadek dyplomatycznych (Blairowie zasmucili się na wieść o zwycięstwie George’a Busha w wyborach prezydenckich) czy kontrowersji etycznych (gorliwa katoliczka Cherie używa środków antykoncepcyjnych!) – i towar gotowy. Pojawiły się nawet głosy, że Cherie Blair jest tak skompromitowana, że powinna zrezygnować z wykonywania zawodu prawnika. Ona jednak nie chce nawet o tym słyszeć. Zamierza zostać sędzią w Sądzie Najwyższym.
– Publikacja pamiętników pani Blair zmienia podejście do pojęcia prywatności. Można się teraz spodziewać, że media będą jeszcze bardziej wścibskie. Kiedy umowy przestają obowiązywać, brytyjska prasa potrafi być bezwzględna – ostrzega Edwards.
Joanna Woźniczko-Czeczott