Fanatyczne i bezwzględnie oddane. Takie ma być nowe pokolenie Rosjan
Kreml przygotowuje sobie przyszłych wyznawców. Podczas wojny z Ukrainą jeszcze zintensyfikował ten proces. Z perspektywy Zachodu to szczególnie niepokojące. Wyrośnie pokolenie wychowane w przekonaniu, że konflikt z Zachodem jest naturalnym stanem rzeczy, a lojalność wobec państwa wymaga gotowości do ofiary.
Od czasów sowieckich wychowanie patriotyczne i wojskowe młodzieży było jednym z filarów państwowej ideologii. Dziś - w warunkach pełnoskalowej wojny przeciwko Ukrainie i narastającej konfrontacji z Zachodem - te mechanizmy zostały wzmocnione i rozwinięte na niespotykaną od dekad skalę.
Kreml nie tylko odtwarza radzieckie wzorce, ale też świadomie czerpie z doświadczeń totalitarnych reżimów XX wieku, w tym z metod stosowanych przez III Rzeszę. Oba te modele łączyło bowiem jedno - systematyczne budowanie lojalności młodych wobec państwa poprzez narzucone ideały patriotyczne, kult wojska i militaryzację życia codziennego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wytknął błąd Trumpowi. "Największa katastrofa geopolityczna XXI w."
Kształtowanie umysłów
Jednym z przykładów tej polityki jest Kozacka Szkoła Kadetów działająca od kilku lat w regionie Rostowa. Formalnie instytucja wpisuje się w lokalne tradycje kozackie, odwołujące się do etosu służby wojskowej i lojalności wobec ojczyzny. W praktyce to część szeroko zakrojonego systemu państwowej indoktrynacji, mającego na celu uformowanie nowego pokolenia Rosjan jako bezrefleksyjnych patriotów, gotowych do służby wojskowej i podporządkowania interesom Kremla.
Tak jak niegdyś sowieckie pionierstwo czy hitlerowska Hitlerjugend, tak dziś szkoły kadetów, programy Junarmii i inne formy aktywności paramilitarnej młodzieży, stanowią narzędzie nie tyle wychowania, co kontroli i formatowania przyszłych obywateli.
Władze Rosji doskonale zdają sobie sprawę, że pokolenie, które wychowywało się w chaosie lat dziewięćdziesiątych i pamięta kryzys państwa, bywa sceptyczne wobec ideologicznych haseł i propagandy. Dlatego Kreml kieruje swoją uwagę przede wszystkim na młodych, tych, którzy nie znają innej Rosji niż ta rządzona przez Władimira Putina. To właśnie oni mają stanowić fundament społeczeństwa, w którym służba wojskowa jest nie tylko obowiązkiem, ale przede wszystkim zaszczytem, a poświęcenie życia za ojczyznę ma być najwyższą wartością.
Junarmia, powołana w 2016 r. jako "młodzieżowa armia", była pierwszym etapem budowy nowoczesnego systemu indoktrynacji militarnej. Organizacja działająca pod patronatem Ministerstwa Obrony liczy setki tysięcy młodych. Jej członkowie uczestniczą w paradach, uroczystościach państwowych, zajęciach strzeleckich i paramilitarnych, a także w kursach historycznych, w których dominuje narracja zgodna z kremlowską wersją dziejów, gloryfikująca Związek Radziecki i zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, a jednocześnie usprawiedliwiająca agresję przeciwko Ukrainie.
Kozacka szkoła
Kozacka Szkoła Kadetów w Rostowie stanowi naturalne uzupełnienie tego systemu. Zajęcia obejmują nie tylko podstawowe ćwiczenia wojskowe, musztrę czy strzelectwo, ale także intensywną edukację historyczno-patriotyczną. Uczniowie, często już od wczesnych lat szkolnych, uczą się rozpoznawania typów broni, poznają strukturę armii, a także uczestniczą w uroczystościach, które budują poczucie wspólnoty i lojalności wobec państwa.
Ćwiczenia praktyczne obejmują m.in. naukę strzelania z karabinków pneumatycznych, a starsi kadeci korzystają z ostrej amunicji na wojskowych poligonach. Organizowane są także zajęcia z taktyki pola walki. Popularne są także marsze kondycyjne z pełnym oporządzeniem, podczas których młodzież maszeruje w rytmie wojskowych i kozackich przyśpiewek. Nieprzypadkowo w programie znalazły się także zajęcia z użycia noży i szabli odwołujące się do tradycji kozackiej, która w rosyjskiej propagandzie została przekształcona w symbol odwagi, waleczności i wierności państwu.
Symbolika odgrywa tu szczególnie istotną rolę. Kadeci noszą charakterystyczne mundury stylizowane na kozackie, z elementami odróżniającymi ich od zwykłych uczniów. W niektórych szkołach kadetów obowiązuje tradycyjna papacha, czyli futrzana czapka z czerwonym otokiem oraz szerokie pasy z emblematami kozackimi.
Codzienne życie w szkole uzupełniają ceremonie o wyraźnie wojskowym charakterze, jak wciąganie flagi państwowej przy dźwiękach hymnu, składanie ślubowania wierności ojczyźnie, udział w nabożeństwach prawosławnych, w których kapłani błogosławią młodzież "na służbę wojskową i obronę ziemi rosyjskiej".
Sprawdzone metody
Tego rodzaju instytucje działają na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Państwo zapewnia im finansowanie i patronat polityczny, w zamian otrzymując lojalne kadry przyszłych żołnierzy. Regiony, w których tradycje wojskowe, jak w przypadku kozackich terenów południa Rosji, są szczególnie silne, stają się laboratoriami tego procesu. Z Rostowa wywodzą się nie tylko zwykli poborowi, ale także znacząca część formacji ochotniczych, które brały udział w wojnie w Donbasie od 2014 r. Teraz ta baza społeczna jest podtrzymywana i wzmacniana poprzez wychowanie młodzieży w duchu gotowości bojowej.
Kreml, budując system indoktrynacji, posługuje się sprawdzonymi metodami kształtowania umysłów. Władze wykorzystują kult wojny jako element tożsamości narodowej. Tak jak w ZSRR gloryfikowano zwycięstwo nad III Rzeszą, tak dziś gloryfikuje się "specjalną operację wojskową" przeciwko Ukrainie. W obu przypadkach chodzi o budowanie tożsamości zbiorowej opartej na konflikcie, ofierze i walce.
Analogia z Hitlerjugend czy sowieckim pionierstwem nie jest przypadkowa. W obu przypadkach młodzież od najmłodszych lat uczono posłuszeństwa wobec państwa, wdrukowywano jej gotowość do poświęceń i eliminowano zdolność do samodzielnego myślenia. Podobnie jak w Niemczech lat trzydziestych, gdzie młodzi chłopcy uczyli się musztry i obsługi karabinu, tak dziś w Rostowie i wielu innych regionach Rosji dzieci uczą się składania broni, poruszania w szyku i powtarzania propagandowych sloganów.
Tak jak w ZSRR młodzież była angażowana w prace społeczne i rytuały państwowe, tak obecnie dzieci uczestniczą w paradach wojskowych, marszach pamięci i obchodach "Dnia Zwycięstwa", które stają się narzędziem kształtowania świadomości zbiorowej.
Warto przy tym zauważyć, że proces ten odbywa się równolegle z represjami wobec alternatywnych form myślenia i działania. Niezależne organizacje młodzieżowe, inicjatywy obywatelskie czy nawet grupy artystyczne, które próbowałyby podważać narrację państwa, są systematycznie likwidowane lub marginalizowane. Jedyną akceptowaną formą aktywności społecznej pozostaje ta zgodna z interesami Kremla.
Rosyjska polityka wobec młodzieży w regionie Rostowa i w całym kraju stanowi element szerszej strategii, której celem jest stworzenie społeczeństwa w permanentnej mobilizacji. Tak jak w czasach ZSRR wojna była fundamentem tożsamości narodowej, tak dziś wojna na Ukrainie i rzekome zagrożenie ze strony NATO mają stanowić ośrodek konsolidacji społecznej. W tym sensie dzieci i młodzież są nie tylko ofiarami propagandy, ale też kluczowym zasobem, którego przyszłość została podporządkowana państwu.
Z perspektywy Zachodu ten proces jest szczególnie niepokojący. Wychowanie nowego pokolenia w duchu nacjonalizmu i militaryzmu oznacza, że nawet jeśli wojna na Ukrainie zakończy się w najbliższych latach, Rosja nie stanie się krajem stabilnym ani przewidywalnym. Wręcz przeciwnie. Wyrośnie kolejne pokolenie wychowane w przekonaniu, że konflikt z Zachodem jest naturalnym stanem rzeczy, a lojalność wobec państwa wymaga gotowości do ofiary. W ten sposób Kreml zapewnia sobie nie tylko rezerwuar przyszłych żołnierzy, ale i społeczny fundament dla dalszej agresji.
Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski