Fałszywy alarm podczas obchodów zamachów na WTC
Policja i przedstawiciele służb federalnych USA zdementowali doniesienia, jakoby straż przybrzeżna ostrzelała "podejrzaną łódź" na rzece Potomak w centrum Waszyngtonu, w pobliżu Pentagonu. Poinformowano, że w tym rejonie przeprowadzono ćwiczenia, ale nie oddano żadnych strzałów. Służby w całym kraju są postawione w stan gotowości w związku z uroczystościami 8. rocznicy tragicznych wydarzeń z 11 września 2001 roku. W ataku terrorystów z Al-Kaidy zginęło wówczas prawie trzy tysiące osób.
11.09.2009 | aktual.: 11.09.2009 18:33
Szef straży przybrzeżnej Keith Moore powiedział, że prowadzono tam ćwiczenia na krótko przed przejazdem konwoju z prezydentem Barackiem Obamą przez pobliski most. Zapewnił jednak, że nie strzelano w ramach ćwiczeń.
Rzecznik straży przybrzeżnej John Edwards powiedział, że sprawa strzałów pojawiła się w łączności radiowej - w ramach ćwiczeń jednostkom straży przybrzeżnej przekazano instrukcję, by oddały 10 strzałów, ale chodziło tylko o symulację.
Edwards również zapewnił, że w rzeczywistości nie strzelano i że na Potomacu nie było żadnej podejrzanej łodzi. Dodał, że straż przybrzeżna prowadzi tego rodzaju ćwiczenia każdego dnia.
W USA obowiązują zaostrzone środki bezpieczeństwa w związku z rocznicą zamachów terrorystycznych z 11 września 2001. W obchodach rocznicowych przed gmachem Pentagonu uczestniczy prezydent Barack Obama.
Telewizja CNN informowała, że straż przybrzeżna oddała ok. 10 strzałów do łodzi, która wpłynęła w strefę na Potomacu objętą tymczasowym zakazem ruchu w związku z uroczystościami rocznicowymi, i że po incydencie nie wstrzymano ruchu na mostach na Potomacu.
Tysiące ludzi wspominają ofiary zamachów
Rozpoczynając uroczystość rocznicową w Nowym Jorku burmistrz miasta Michael Bloomberg przypomniał, że prezydent Barack Obama ogłosił 11 września dniem pamięci i służby dla innych. - Nowy Jork jako pierwszy podejmuje to wyzwanie. Od dziś będziemy czcić pamięć poległych, wskrzeszając ducha, który rozświetlił nasze miasto nadzieją i dał nam siłę - mówił burmistrz.
W tym roku nazwiska ofiar, poza ich bliskimi, odczytują wolontariusze, którzy uczestniczyli w akcji ratowniczej. Setki tysięcy Amerykanów weźmie zaś udział w akcji pomocy potrzebującym i wykona prace na rzecz swoich lokalnych społeczności. Uruchomiono nawet specjalną stroną internetową, na której mieszkańcy Stanów Zjednoczonych ogłaszają jakie dobre uczynki zamierzają zrobić by uczcić pamięć poległych.
Obchody rocznicowe odbywają się także w jednostkach nowojorskiej straży pożarnej. W czasie akcji ratunkowej po ataku zginęło ponad 300 strażaków.
Obama: zrobię wszystko, by USA były bezpieczne
W uroczystościach w Nowym Jorku bierze udział wiceprezydent Joe Biden. Barack Obama wraz z żoną Michelle uczcił pamięć poległych minutą ciszy podczas ceremonii w Białym Domu. Potem prezydent Stanów Zjednoczonych udał się do Pentagonu, gdzie wraz z sekretarzem obrony Robertem Gatesem spotkał się z rodzinami poległych. Prezydent Stanów Zjednoczonych przypomniał, że po atakach z 11 września Amerykanie pokazali swoje najlepsze cechy - jedność i gotowość poświęcenia dla innych.
Obama podziękował za służbę amerykańskim żołnierzom i obiecał, że zrobi wszystko co w jego mocy, by zapewnić Stanom Zjednoczonym bezpieczeństwo.
Ceremonie rocznicowe odbywają się także w Shankesville w Pensylwanii, gdzie spadł czwarty z porwanych samolotów.
Piekło 11 września
11 września 2001 zamachowcy opanowali cztery samoloty odbywające loty na trasach krajowych. Dwie maszyny uderzyły w wieżowce WTC w Nowym Jorku, powodując ich zawalenie i śmierć 2603 ludzi. Trzeci samolot rozbił się o gmach Pentagonu w Waszyngtonie, gdzie zginęło około 125 osób.
Lecący w kierunku Waszyngtonu czwarty samolot, którym terroryści zamierzali prawdopodobnie staranować Biały Dom lub Kapitol, rozbił się koło miejscowości Shanksville w Pensylwanii, gdy jego pasażerowie wdali się w walkę z porywaczami, próbując odebrać im stery.
W sumie, wliczając pasażerów i załogi rozbitych samolotów, ofiarami ataku padły 2993 osoby.