Fałszywy alarm o likwidacji szkół
Samorządy mają czas do 28 lutego na zaproponowanie zmian w sieci szkolnej, ale masowej likwidacji szkół nie będzie - zapewnia ministerstwo edukacji. Nie chcemy zamykać szkół, ale nie starcza nam pieniędzy na ich utrzymanie, trzeba zmienić Kartę Nauczyciela, bo to ona kosztuje najwięcej - mówią samorządowcy. Nauczyciele na zmiany się nie godzą.
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 15:16
Co rok w lutym pojawiają się alarmujące doniesienia o tym, że setki szkół zostaną zlikwidowane. Wszystko dlatego, że samorządy lokalne mają czas do 28 lutego na wprowadzeni korekt w sieci szkolnej. Potem w marcu okazuje się, że alarm był fałszywy. W tym roku jest tak samo - powiedziała wiceminister edukacji Anna Radziwiłł. Dodała, że nie ma żadnego powodu, by samorządy zamykały szkoły.
Zjawisko nie będzie masowe, cztery lata temu, gdy wprowadzano reformę edukacji zamknięto 2,5 tys. szkół, teraz zamkniętych będzie kilka może kilkanaście" - przewiduje wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich Marek Olszewski. Dodał, jednak że gminom nie starcza na utrzymanie placówek. "To nie jest tak, że samorządy chcą likwidować szkoły, ale nas po prostu nie stać na ich utrzymanie - powiedział Olszewski.
Jego zdaniem będzie coraz trudniej, bo co rok nauczyciele zdobywają kolejne szczeble awansu (nauczyciel zaczyna od stopnia stażysty, kolejne szczeble w karierze to tytuł nauczyciela kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego), a to wiąże się z podwyżkami. Nauczyciel kosztuje coraz więcej i po wypłaceniu pensji nie starcza nam już na utrzymanie szkoły - tłumaczy Olszewski. Samorządy przeznaczają na pensje nauczycielskie ok. 80% całej subwencji oświatowej, którą dostają z budżetu państwa. Są gminy, gdzie na pensje idzie wszystko - dodał.
Za dobrze wykształconego fachowca trzeba płacić. Dziwi mnie, że gminy zamiast cieszyć się, że nauczyciele kształcą się i awansują, narzekają, że to kosztuje - powiedział szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Rozwiązanie swoich problemów samorządowcy widzą w zmianie Karty Nauczyciela. Jeśli zlikwidujemy kilka nauczycielskich przywilejów, uda się zaoszczędzić trochę pieniędzy i będzie na utrzymanie szkół - uważa Olszewski. Samorządowcy widzą nauczyciela tylko jako element kosztów, nie dostrzegają naszej roli. Jesteśmy zawodem specjalnym i dlatego zasługujemy na specjalne traktowanie - twierdzi Broniarz.
Jedna strona mówi zlikwidować Kartę. Druga krzyczy, by nie odbierać im przywilejów. O kompromis nie będzie łatwo - podsumowała Radziwiłł.