Fałszywa wiadomość o śmierci Swietłany Aleksijewicz. Wiemy, kto za nią stoi
Rosyjska agencja prasowa RIA Novosti podała fake newsa o śmierci laureatki literackiego Nobla z 2015 roku. Do spreparowania informacji przyznał się Tommasso De Benedetti. Lista jego celów jest znacznie dłuższa.
Agencja podała informację za rzekomym kontem francuskiej minister kultury Froncoise Nyssen. Okazało się jednak, że profil jest nieprawdziwy.
W rozmowie z korespondentem RBK Swietłana Aleksijewicz powiedziała, że czuje się dobrze i jest na prezentacji swojej książki w Seulu.
De Benedetti jak internetowy troll. Specjalizuje się w fake newsach
To podróbki przyznał się Tommasso De Benedetti. To dziennikarz z Włoch specjalizujący się w informacjach o śmierci znanych osób. Przeprowadza z nimi również fikcyjne wywiady.
- Media społecznościowe uwielbiają śmierć - stwierdził. Mówi o sobie, że jest "normalna osobą".
Jego pierwszym celem był pisarz Henning Mankell. - Zdementował wszystko, kiedy okazało się, że cytują go wszystkie szwedzkie media - powiedział De Benedetti
Król fałszywek. Połasił się nawet na konto Kim Dzong Una
Lista poszkodowanych przez kontrowersyjnego dziennikarza jest długa. Stworzył fałszywe profile byłego prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja, prezydenta Syrii Baszara el-Asada, byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy czy byłego włoskiego premiera Mario Monti.
Stworzył nawet fałszywe konto dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una. Kiedy w końcu został rozpoznany, przerzucił się na fałszywe wiadomości mailowe.
Napisał do "Herald Tribune" i skrytykował wojnę w Libii. Podpisał się jako Umberto Eco, a potem zadzwonił do redakcji, by upewnić się, że jego "artykuł" zostanie opublikowany.
Uśmiercił papieża Benedykta XVI i Pedro Almodowara. Cytowali go najwięksi: "The New York Times", "The Guardian" i "USA Today".
Przeprowadzał także wywiady z Johnem Grisham'em, Arthurem Miller'em, Gore Vidal'em, Toni Morrison'em, Derekiem Walcott'em i Philipem Roth'em. "Rozmawiał" z wieloma włosikimi politykami, a jego wywiady nadal pojawiają się w lokalnych dziennikach.
