Ewakuacja metra w Warszawie. Gronkiewicz-Waltz: ktoś rozpylił nieznaną substancję zapachową
Po kilkugodzinnych utrudnieniach warszawskie metro znów kursuje normalnie. Wcześniej rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko poinformował, że zamkniętych zostało siedem stacji od Dworca Gdańskiego do Metra Wilanowska. Powodem był zapach gazu, jaki dało się wyczuć w tych miejscach. W związku z tym na stacjach wyłączono napięcie, co wymusiło zamknięcie stacji. ZTM wprowadził komunikację zastępczą.
06.05.2014 | aktual.: 06.05.2014 16:55
Metro już kursuje normalnie na całej długości - od "Kabat" do "Młocin". Wcześniej przez kilka godzin wyłączony z ruchu był odcinek pomiędzy stacjami "Wilanowska" a "Dworzec Gdański". Na stacjach wyczuwalny był zapach gazu, jednak jego wycieku nie wykryto.
Na razie nie wiadomo, skąd wziął się tam zapach wskazujący na ulatniający się gaz. Nikodem Kiełbowicz z warszawskiej straży pożarnej powiedział, że strażacy przeprowadzili pomiary stężenia gazu i nie stwierdzili, by na którejkolwiek ze sprawdzanej stacji doszło do jego wycieku.
Na posiedzeniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego stwierdzono, że rozpylenie nieznanej substancji przypominającej zapach gazu, wyczuwalnej dziś na kilku stacjach metra to najprawdopodobniej wybryk chuligański.
Wcześniej prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała na twitterze, że w metrze rozlano lub rozpylono nieznaną substancję zapachową. "Służby przeglądają monitoring w celu wykrycia sprawcy" - napisała.
Akcję na stacjach prowadziła straż pożarna, w tym jednostki ratownictwa chemicznego. Ewakuowano 900 osób.