Ewa Kopacz: rząd przyjął projekt ustawy o in vitro
Rząd przyjął projekt ustawy o in vitro - poinformowała premier Ewa Kopacz. Zgodnie z proponowanymi przepisami z tej metody zapłodnienia będą mogły korzystać małżeństwa i inne pary pozostające we wspólnym pożyciu. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przedstawił ogólne założenia ustawy.
10.03.2015 | aktual.: 10.03.2015 17:39
Przyjęta przez rząd ustawa o leczeniu niepłodności nie dotyczy tylko metody in vitro. Są w niej zawarte wszelkie formy walki z bezpłodnością, która stała się chorobą cywilizacyjną - powiedziała premier Ewa Kopacz. Jak dodała, niepłodność dotyczy 1,5 mln par w Polsce.
Premier przypomniała, że dziś w Polsce nie ma żadnych uregulowań prawnych dotyczących procedury in vitro. - Dlatego też uważam, że niezależnie od poglądów, zarówno na lewicy, jak i na prawicy, dziś panuje takie przekonanie, że stan obecny, w którym nie ma uregulowań prawnych, jest wątpliwy moralnie, a medycznie potencjalnie niebezpieczny - dodała.
Jak oceniła, propozycja przygotowana przez resort zdrowia rozwiązuje problem bezpłodnych par, ale jest też "olbrzymim postępem" w obszarze ochrony zarodków.
Jej zdaniem, "te zapisy stanowią szeroko rozumiany konsensus". - Z całą starannością przygotowywaliśmy się, używając do tego najwyższych standardów moralnych, aby te zapisy stanowiły jak najszerzej rozumiany konsensus w tej sprawie. Będziemy szukać, razem z panem ministrem zdrowia, szerokiego poparcia dla zapisów tej ustawy - powiedziała Kopacz.
Dodała, że premier rządu, niezależnie od tego, kto nim jest, powinien rozwiązywać problemy, a nie od nich uciekać. - Niezależnie od tego, jak bardzo różnimy się od naszych oponentów politycznych w tej konkretnej sprawie, uważam, że jest to problem dotyczący 1,5 mln par w Polsce, a więc problem, którym bezwzględnie rząd i premier powinien się zająć - zaznaczyła.
- Dzisiaj to, czego potrzeba Polsce, to na pewno nie ideologiczne wojny. Ludzkie dramaty, a takim jest bezpłodność, nie mają ani lewicowego, ani prawicowego charakteru. Są po prostu ludzkie i z pełną starannością rząd je rozwiązuje. To jest kolejny etap naszej pracy - dodała.
Założenia ustawy
- Staraliśmy się stworzyć uczciwy, moralny kompromis - mówił z kolei minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Jak zapewnił, w regulacji określono m.in. procedury zapewniające bezpieczeństwo rodziców, dzieci i zarodków.
- Problem niepłodności staje się problemem cywilizacyjnym i dotyka 10-15 proc. populacji. W ustawie opisaliśmy sposoby walki z niepłodnością, opisaliśmy, w jaki sposób należy niepłodność diagnozować, w jaki sposób należy niepłodność leczyć - wszystkimi dostępnymi metodami: hormonalnie, chirurgicznie, ale także metodą in vitro - mówił minister.
Podkreślił, że kluczową zasadą, którą kierowali się autorzy ustawy, było zapewnienie "bezpieczeństwa procedury leczenia niepłodności w każdym wymiarze".
Przybliżył też zapisy przyjętego projektu. Poinformował m.in., że zakłada on powstanie w Polsce kompleksowych ośrodków leczenia niepłodności. - Będą one musiały spełnić kilka warunków, będą certyfikowane przez ministra zdrowia - powiedział.
Dodał, że placówka będzie mogła zostać ośrodkiem leczenia niepłodności, jeśli spełni warunki "pełnej, kompleksowej diagnostyki i leczenia niepłodności". - Każdy ośrodek, który będzie się zajmował procedurą in vitro, będzie musiał mieć specjalne pozwolenie wydawane przez Ministerstwo Zdrowia. Każdy bank komórek także będzie certyfikowany przez ministra zdrowia. Ministerstwo Zdrowia będzie prowadziło systemowe i systematyczne kontrole wszystkich ośrodków zajmujących się zarówno procedurą in vitro jak i leczeniem niepodległości - dodał.
Zaznaczył, że personel pracujący w ośrodkach in vitro, bankach komórek, będzie przechodził odpowiedzialne, cykliczne szkolenia w ośrodkach akredytowanych i kontrolowanych przez MZ.
W myśl projektu, z procedury in vitro będą mogły korzystać osoby w związkach małżeńskich oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Możliwe ma być też m.in. anonimowe dawstwo zarodków.
Jak podkreślił Arłukowicz, wprowadzone zostały "jasne i czytelne zakazy niszczenia i handlu zarodkami i komórkami rozrodczymi". Po 20 latach przechowywania zarodka będzie on mógł być poddany adopcji przez niespokrewnioną osobę - mówił Arłukowicz.
Proponowane przepisy ograniczają możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż sześć komórek jajowych (wcześniejsza wersja projektu mówiła o ośmiu). Większą liczbę komórek jajowych będzie można zapłodnić, gdy kobieta ukończy 35 lat lub gdy będą ku temu wskazania - współistniejąca z niepłodnością choroba i wcześniejsze dwukrotne nieskuteczne leczenie metodą zapłodnienia pozaustrojowego.
Projekt ustawy został przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia. Pod koniec lutego jego przyjęcie Radzie Ministrów rekomendował Komitet Stały Rady Ministrów.