PolitykaEwa Kopacz o tablecie Jarosława Kaczyńskiego: naginanie prawa i łamanie regulaminu

Ewa Kopacz o tablecie Jarosława Kaczyńskiego: naginanie prawa i łamanie regulaminu

Stała się rzecz bardzo zła, nastąpiło naginanie prawa i łamanie regulaminu - tak marszałek Sejmu Ewa Kopacz oceniła odtworzenie na tablecie przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z mównicy sejmowej wystąpienia kandydata PiS na premiera prof. Piotra Glińskiego.

Ewa Kopacz o tablecie Jarosława Kaczyńskiego: naginanie prawa i łamanie regulaminu
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

07.03.2013 | aktual.: 07.03.2013 19:48

Gliński swoje wystąpienie programowe przedstawił w jednej z sal sejmowych, na dwie godziny przed debatą nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Potem w trakcie debaty, w sali plenarnej, wystąpienie to odtworzył z tabletu Jarosław Kaczyński, który wystąpił w imieniu wnioskodawców.

Klub PiS od początku chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale - według marszałek Kopacz - nie pozwala na to regulamin sejmu.

Marszałek, odnosząc się do tej sytuacji, oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że prezes PiS pokazał drogę do tego, aby w polskim parlamencie każdy mógł zabrać głos. I to zarówno ten, "który będzie głosił pokój i ten, który będzie nawoływał do wojny" - zaznaczyła. - To niebezpieczny precedens, wiążący się z psuciem państwa, igraniem państwem - podkreśliła Kopacz.

- Jedyne rozwiązanie, to zmiany w regulaminie, żeby tego rodzaju historie nie powtarzały się nigdy więcej na sali sejmowej - przez powagę dla tych, którzy tu w imieniu 38 milionów Polaków występują - zaznaczyła marszałek sejmu. Zapowiedziała, że będzie w tej sprawie rozmawiała z prawnikami.

Kopacz tłumaczyła, dlaczego nie interweniowała, gdy prezes PiS odtworzył wystąpienie prof. Glińskiego z tabletu. Wyjaśniła, że chciała, aby debata sejmowa była merytoryczna. - Jeśli chcieliśmy debatować, to ja nie mogłam pozwolić na to, że - w momencie jak zatrzymam tę prezentację z tabletu - nagle okazałoby się, że debata dotyczyłaby tego, że ja komuś ograniczam głos, łamię zasady demokracji, czy ewentualnie próbuję kneblować usta - zaznaczyła.

- Wybierając mniejsze zło, pozwoliłam, aby ta cała prezentacja dobiegła do końca, licząc na to, że w drugiej części prezes Kaczyński da głos - powiedziała marszałek sejmu.

Powtórzyła, że prof. Gliński nie został dopuszczony do głosu, dlatego, że tak jednoznacznie stanowi regulamin sejmu.

Sam Kaczyński pytany przez dziennikarzy uznał, że pomysł z tabletem zdał egzamin.

- Zdał, nawet już światowa prasa pisze o tym, że kandydat na premiera nie został dopuszczony do głosu. Poza tym być może niektórzy jednak coś z tego usłyszeli - mówił lider PiS.

Jak dodał, profesor Gliński wygłosił naprawdę bardzo interesujące przemówienie. - Przeszło godzinne, bardzo interesujące przemówienie, gdzie było bardzo dużo konkretnych propozycji i one w gruncie rzeczy powinny być przedmiotem dyskusji, a nie moje uzasadnienie dla wniosku - podkreślił Kaczyński.

Odtworzone przez prezesa PiS z mównicy sejmowej wystąpienie Glińskiego znalazło się w stenogramie sejmowym.

Ministrowie komentowali na Twitterze prezentację prezesa PiS. "Prezes Kaczyński w roli uchwytu dla iPada" - napisał szef MSZ Radosław Sikorski. "To nie może być prawda" - napisał z kolei rzecznik rządu Paweł Graś.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1765)