Ewa Kopacz o Beacie Szydło: jestem w stanie rywalizować z każdym
- Ja panią Beatę (Szydło) znam od lat i bardzo lubię. Jest w polityce od dawna, widziałam ją w akcji, kiedy byłam marszałkiem Sejmu. To nie jest osoba anonimowa. Ale ja jestem w stanie rywalizować z każdym, bo rywalizuję o ocenę Polaków - powiedziała premier Ewa Kopacz w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Szefowa PO zapowiedziała, że w poniedziałek ogłosi nazwiska osób, które obejmą funkcje szefa sztabu wyborczego w wyborach parlamentarnych oraz nowego rzecznika rządu.
Ewa Kopacz pytana, czy przy podejmowaniu decyzji korzysta z porad Donalda Tuska odpowiedziała: - Gdy Donald Tusk zdecydował, że przestanie zajmować się polityką krajową i zacznie zajmować się polityką europejską, powiedział: słuchaj teraz jesteś sama. Pewnie, gdybym go o coś zapytała, to by mi podpowiedział, ale ja nie chcę. Jestem osobą samodzielną i nie chcą potem mieć na kogo zwalać winę - powiedziała premier.
Odniosła się do sobotniej konwencji PiS, która "przyćmiła" konwencję PO. - Nam nie chodziło o to, żeby pokazać jak drogo i efektownie zrobić konwencję, tylko o to, żeby spotkać się z ludźmi - powiedziała szefowa PO. Jak dodała, "na konwencji PiS było miło i wesoło, ale żadnych konkretów, tylko same podziękowania".
Zapytana o wystawienie przez PiS kandydatury Beaty Szydło na premiera, odpowiedziała: - Cieszę się, że kobiety zaczynają dominować w polityce. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie było w PiS pomysłu, żeby ktoś, kto chodzi w sukience, był kandydatem na premiera.
Przypomniała, że podczas wczorajszej konwencji PO zaprosiła prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jako szefa partii, na debatę. - Jak do tej pory nie mam żadnej reakcji - powiedziała Kopacz.
Zapytana, kiedy taka debata miałaby się odbyć, stwierdziła, że "na debatę zawsze jest pora". - Ja zaprosiłam (prezesa) na debatę teraz, ale sama ze sobą debatować nie będę. Bardzo chętnie siadam w każdym momencie, kiedy tylko druga strona powie "tak" - zadeklarowała premier. Zapytana o to, co jeśli na debatę wybierze się kandydatka na premiera Beata Szydło, a nie prezes Kaczyński, Kopacz odpowiedziała, że "też będzie rozmawiać". Podkreśliła jednak, że to Kaczyński jest szefem partii, a ona zaprosiła go na debatę również jako szefowa partii.
Komentując kandydaturę Szydło na premiera Kopacz powiedziała, że "zna panią Szydło od lat i bardzo lubi". - Ona jest w polityce od dawna, widziałam ją w akcji, kiedy byłam marszałkiem Sejmu. To nie jest osoba anonimowa. Ale ja jestem w stanie rywalizować z każdym, bo rywalizuję o ocenę Polaków - podkreśliła przewodnicząca PO.
Przypomniała, że PiS wystawiał już "wyznaczonego" kandydata na premiera w postaci Kazimierza Marcinkiewicza, a "potem premierem i tak został Jarosław Kaczyński".
Zapytana o to, dlaczego PO wciąż straszy Antonim Macierewiczem i Krystyną Pawłowicz, i te osoby wciąż są używane jako argumenty przeciwko PiS, mimo iż to już nic nie daje, Kopacz powiedziała, iż "oni sami sobą straszą". - Ja tylko zapytałam wczoraj prezesa Kaczyńskiego, kiedy ich wypuści z aresztu domowego - podkreśliła.
- Chcę, żeby młodzi ludzie powiedzieli nam, co im w Polsce nie odpowiada. Dlatego ruszam w Polskę - zapowiedziała. - To nie jest tak, że sobie rano wstaję i myślę: dzisiaj sobie podejmę taką czy taką decyzję. Chcę słuchać Polaków, tego, jakie mają potrzeby - dodała.
Poinformowała, że w poniedziałek ogłosi, kto będzie szefem sztabu wyborczego PO w wyborach parlamentarnych oraz kto zostanie nowym rzecznikiem rządu.
Ewa Kopacz pytana była też o słowa Radosława Sikorskiego, który powiedział, że "podjął się zadania, które pani przewodnicząca (Kopacz) mi powierzyła, to znaczy bycie liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy". - Powiedziałam panu Sikorskiemu, żeby opiekował się regionem. To nie jest równoznaczne z byciem "jedynką" na liście wyborczej - zapewniła premier.
Zapytana z kolei, gdzie widzi miejsce Bronisława Komorowskiego po zakończeniu jego prezydentury i czy wesprze on partię w wyborach parlamentarnych. odpowiedziała: - Pan prezydent jest osobą bardzo ważną dla PO, ale dzisiaj nie jest członkiem partii. Nie wiem co będzie robił dalej, to zależy od niego. Ja widzę pana prezydenta w partii, jeśli tylko taka będzie jego wola. Ale wszystko zależy od jego decyzji.