Ewa Kopacz: nie wierzę w złą wolę prezydenta
- Dziś pan prezydent zdecydował, kto ma nas reprezentować - powiedziała Ewa Kopacz w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. - Uważam, że sprawa szczytu nie jest zamknięta - mówiła. Dodała, że nie wierzy w złą wolę prezydenta, ale może "uwierzyć w niekompetencje jego otoczenia".
Jak powiedziała Ewa Kopacz, liczy się dobra wola. - Polski interes w Unii Europejskiej jest najważniejszy, a najgorszy jest brak pokory i upór - mówiła. Dodała, że to prezydent spowodował, że "będzie nas reprezentować premier czeskiego rządu".
- Warto od czasu do czasu mówić innym językiem, niż partyjni koledzy - powiedziała Ewa Kopacz.
- Pan prezydent powinien wziąć pod uwagę również to, że to nie jest moje prawo, tylko obowiązek bycie na tym posiedzeniu Sejmu, bo składam dymisję mojego rządu - mówiła premier.
Ewa Kopacz była pytana również o nowy rząd. - To nie jest rząd pani premier. Pani Szydło niewiele uczestniczyła w rozmowach - oceniła.
- Powiem szczerze, spotykam dziś ludzi, którzy mówią: "ale nas oszukano". Oni chowali swoich kandydatów na przyszłych ministrów. Robili to cynicznie. Skoro w tej sprawie oszukali, to znaczy, że mogą także w innych - powiedziała.
- Ludzie mają prawo być zaniepokojeni. Pamiętam słowa pana Macierewicza, że w wojnie polsko-rosyjskiej pierwsze strzały padły w Smoleńsku. Dziś człowiek, który wypowiadał te straszliwe słowa, będzie kierował resortem obrony - mówiła Kopacz.