Ewa Kopacz: nadaktywność Rosjan na Bałtyku i w powietrzu to nie powód, by podnosić larum
- Głowy państw całej Europy i świata obserwują, co się dzieje, jak zachowuje się Rosja w sytuacji, w której zostało podpisane porozumienie Mińsk 2 - powiedziała Ewa Kopacz w kontekście obecnych manewrów rosyjskich wojsk w Obwodzie Kaliningradzkim. Premier stwierdziła, że nadaktywność Rosjan na Bałtyku i w powietrzu "to nie powód, żeby podnosić larum".
18.03.2015 | aktual.: 01.04.2015 20:42
Jak dodała szefowa rządu, sytuacja jest bacznie monitorowana także przez siły zbrojne. - Nawet taka nadaktywność na Bałtyku, którą obserwowaliśmy od dłuższego czasu, jak również nadaktywność w przestrzeni powietrznej, to jeszcze nie powód do tego, żeby w tej chwili już podnosić larum - uspokoiła premier Kopacz.
Rosyjskie manewry
Ministerstwo obrony Rosji zapowiedziało przeprowadzenie dużego przegrupowania wojsk w ramach niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W ramach przegrupowania do obwodu kaliningradzkiego mają zostać przerzucone drogą morską rakiety balistyczne Iskander-M; zapowiedziano też przebazowanie pododdziałów lotnictwa myśliwskiego i bombowego.
Ponadto na Krym zostaną przerzucone bombowce strategiczne Tu-22M3, a do regionu arktycznego dwa wzmocnione pułki i pododdziały sił specjalnych Wojsk Powietrznodesantowych.
Gen. Koziej: to nic nowego
- O przenoszeniu Iskanderów słyszymy prawie bez przerwy od paru lat, za każdym razem, gdy Rosja chce okazać ogólnie Zachodowi, ale i Polsce, niezadowolenie z jakichś decyzji - tłumaczył we wtorek szef BBN.
Przypomniał, że "Iskandery to środek wysokiej mobilności i nie jest istotne, gdzie na stałe stacjonują; można je błyskawicznie przerzucić". Podkreślił, ze przerzucanie baterii do obwodu kaliningradzkiego w ramach ćwiczeń jest czymś normalnym w procesie szkolenia sił zbrojnych. - Nie interpretowałbym tego jako nowego elementu - dodał Koziej.
Iskander-M to taktyczny pocisk balistyczny na platformie kołowej. W wersji dla armii rosyjskiej ma zasięg 380-500 km. Według niepotwierdzonych informacji testowany jest również system Iskander-K z pociskami manewrującymi o zasięgu ponad 500 km.
W przeszłości władze Rosji wielokrotnie wspominały o rozmieszczeniu Iskanderów w obwodzie kaliningradzkim, m.in. w reakcji na zapowiedziane ulokowanie w Europie Środkowej i Wschodniej elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.
Poprzednie manewry z wykorzystaniem zestawów Iskander-M w obwodzie kaliningradzkim odbyły się w grudniu 2014. Ministerstwo Obrony FR przekazało wówczas, że rakiety te zostały przerzucone nad Bałtyk z głębi Rosji. Zapewniło też, że po ćwiczeniach zostały wycofane. O manewrach poinformowało w tydzień po ich zakończeniu.