Ewa Kopacz: druga tura wyborów prezydenta Elbląga to szansa dla PO
Druga tura wyborów prezydenta Elbląga to dla PO szansa, a nie czerwone światło - uważa marszałek sejmu Ewa Kopacz. - Te wybory pokazały, że PiS jest dzisiaj partią numer jeden, ale równocześnie pokazały, że PiS jest pozbawiony zdolności koalicyjnych - ocenił z kolei Jarosław Gowin.
24.06.2013 | aktual.: 24.06.2013 16:07
Przedterminowe wybory na prezydenta Elbląga rozstrzygną się w drugiej turze pomiędzy Jerzym Wilkiem z PiS a Elżbietą Gelert z PO. W pierwszej turze Wilk zdobył 31,79 proc. głosów, a Gelert 21,25 proc. W wyborach do Rady Miasta zwyciężyło PiS, które zdobyło 10 mandatów, przed PO (7), SLD (5) i KWW Witolda Wróblewskiego (3).
Według Kopacz, gdyby w Elblągu kandydatka PO nie weszła do drugiej tury, a w pierwszej wygrałby kandydat PiS, "to może byłby to powód do zmartwienia". - Druga tura to zatem szansa dla Platformy, nie traktowałabym tego jako czerwonego światła - mówiła Kopacz.
Pozytywne - zdaniem marszałek sejmu, jest to, że kandydatka PO ma drugi wynik, "w miejscu, w którym rzeczywiście Platforma Obywatelska - trzeba się uderzyć w piersi - sobie nagrabiła i musi tam swoje odpracować i pokazać się z tej najlepszej strony".
- Stąd nieprzypadkowa jest nasza kandydatura, osoby, która zarządza dużym szpitalem, a szpital jest w dobrej kondycji. To dziewczyna, która tam mieszka, poznano ją z tej dobrej strony - bardzo rzetelnej i przyzwoitej osoby - mówiła Kopacz o Elżbiecie Gelert.
Wtórowała jej Kidawa-Błońska. Wiceszefowa klubu PO podkreśliła, że wybory w Elblągu były dla Platformy specyficzne, bo odbyły się po referendum, w którym odwołano m.in. prezydenta Grzegorza Nowaczyka, który rządził miastem z ramienia PO.
- Bardzo trudno jest odbudowywać zaufanie i przekonywać, że warto głosować na naszych kandydatów. Ela Gelert przekonała elblążan, że PO może mieć inną twarz, że można inaczej pracować w samorządzie. Potrafiła zmienić wizerunek Platformy - powiedziała Kidawa-Błońska.
Przyznała, że najbliższe dwa tygodnie będą okresem ciężkiej, mozolnej pracy. - Odrabiamy straty, które są po referendum, ale wierzę, że prezydentura jest w zasięgu naszej ręki - podsumowała Kidawa-Błońska.
Dopytywana, czy kandydatka PO może również przed drugą turą liczyć na wsparcie premiera Donalda Tuska, Kidawa-Błońska odparła: "Wszyscy będziemy wspierać. Ważne, żeby mieszkańcy Elbląga czuli, że politycy przyjeżdżają tam nie po to, aby lansować szyld swojej partii, ale aby rozwiązać problemy, jakie są w Elblągu".
Zdaniem posła PO, b. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina wizyta premiera w Elblągu pomogła kandydatce PO. - To, że ona znalazła się w drugiej turze na pewno ma związek z dużym zaangażowaniem władz PO w te wybory. Natomiast my tam ponieśliśmy powiedziałbym "najniższy wymiar kary". Dzięki bardzo dobrej kandydatce, dobrej kampanii częściowo odwróciliśmy złe wrażenie, wrażenie arogancji, jakie mieszkańcy Elbląga mieli po trzech latach rządów PO - uważa Gowin.
Pytany, czy wynik wyborów w Elbląg uskrzydli PiS Gowin powiedział, że "te wybory pokazały, że PiS jest dzisiaj partią numer jeden, ale równocześnie pokazały, że PiS jest pozbawiony zdolności koalicyjnych".
"W związku z tym perspektywa zwycięstwa partii Jarosława Kaczyńskiego jest bardzo prawdopodobna, perspektywa rządów PiS-u wydaje się dzisiaj niemożliwa. PO uzyskała silne potwierdzenie, że naszym koalicjantem powinno być PSL. Wierzę, że dzięki poparciu PSL w drugiej turze prezydentem Elbląga zostanie pani poseł Gelert. Po trzecie wojnę na lewicy wygrywa wyraźnie SLD. Inicjatywa Europy Plus wydaje się inicjatywą, która jak na razie odbierana jest przez Polaków jako strzał kulą w płot - ocenił Gowin.