Europoseł Korwin-Mikkego: bicie żony? Niejednej na pewno by pomogło zejść na ziemię
Dawał klapsy swoim synom? "Pewnie, że tak. Wychowawcze. Nie z nerwów". Czy dopuszczalne jest uderzenie żony? "Jestem przekonany, że niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię". To fragmenty wywiadu, jakiego "Gazecie Wrocławskiej" udzielił nowy europoseł Janusza Korwin-Mikkego, Robert Jarosław Iwaszkiewicz.
01.06.2014 | aktual.: 02.06.2014 07:58
Robert Jarosław Iwaszkiewicz jest nowym dolnośląskim europosłem wybranym z listy Nowej Prawicy. Z wywiadu udzielonego "Gazecie Wrocławskiej" można wnioskować, że nie ustępuje on w swych radykalnych poglądach szefowi NP Januszowi Korwin-Mikkemu.
- Pan dawał klapsy swoim synom? - pyta go dziennikarz Robert Migdał. - Pewnie, że tak. Wychowawcze. Nie z nerwów - odpowiada Iwaszkiewicz. - To były tylko klapsy, czy też bił pan synów? - Niestety, nie biłem synów. (...) Czasami wydaje mi się, że powinienem być ostrzejszym ojcem w stosunku do tych moich dwóch synów. Ale wydaje mi się, że i tak wyszli na ludzi - dodaje. Pytany o wytłumaczenie, mówi: - to by ich wzmocniło. Wzmocniłoby ich charakter, potrafiliby lepiej zachowywać się w sytuacjach kryzysowych - wyjaśnia.
Iwaszkiewicz zapytany został również, czy uderzył kiedyś żonę. - Nie przypominam sobie... Nie jestem typem jakiegoś "fajtera", nerwusa. (...) Także z żoną zawsze się dogadywaliśmy, nie było problemów - tłumaczy. A czy jego zdaniem dopuszczalne jest uderzenie żony? - Ludzie są tak różni, że nie można ich wrzucać do jednego worka. I jestem przekonany, że niejednej żonie taka reakcja by pomogła wrócić na ziemię - zaznacza.
Źródło: "Gazeta Wrocławska"