ŚwiatEuropa wybrała Baracka Obamę. Polonia niekoniecznie

Europa wybrała Baracka Obamę. Polonia niekoniecznie

Barack Obama zdecydowanie wygrywa z Mittem Romneyem w rankingu popularności w 12 krajach UE. Gdyby Europejczycy mogli wybierać prezydenta USA zdecydowanie pokonałby on swojego republikańskiego konkurenta. Romney największe szanse na wybór miałby w Polsce – wynika z sondażu German Marshall Fund (GMF). Polonia Amerykańska

Europa wybrała Baracka Obamę. Polonia niekoniecznie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | ERIK S. LESSER

20.09.2012 | aktual.: 03.10.2012 10:59

Opublikowany niedawno sondaż przeprowadzony w 12 krajach UE, USA, Rosji i Turcji, jest korzystny dla obecnego prezydenta. Pokazuje, że Barack Obama cieszy się większą od Mitta Romneya sympatią Europejczyków. Ogółem 82 proc. ankietowanych wypowiada się o nim przychylnie, podczas gdy o Romneyu - tylko 23 proc.

Obamę pokochali Francuzi

Największy entuzjazm wobec prezydenta USA wykazują Francuzi. Aż 93 proc. mieszkańców tego kraju ma o Obamie pozytywną opinię. Najmniejszymi entuzjastami amerykańskiego przywódcy są Polacy – 54 proc. Pozytywne opinie o prezydencie przekładają się na wyniki hipotetycznego głosowania. Gdyby prezydent USA był wybierany przez Europejczyków Obama mógłby liczyć na poparcie rzędu 75 proc., Mitt Romney jedynie na osiem procent. Tu znów, tak jak w przypadku rankingu popularności, najmniej głosów Obama uzyskałby w Polsce. Poparłoby go jedynie 35 proc. Polaków, podczas gdy głos na Obamę oddałoby aż 89 proc. Francuzów.

Romney przegrałby wybory we wszystkich 12 ankietowanych krajach Unii Europejskiej, jednak największe poparcie uzyskałby właśnie w Polsce. Swój głos oddałoby na niego 16 proc. Polaków, czyli aż o 14 proc. więcej niż Francuzów. Warto dodać, że sondaż GMF został przeprowadzony jeszcze przed podróżą Romneya do Europy, podczas której odwiedził on również Polskę.

Badanie wykazało, że o ile obecnego prezydenta Europejczycy dobrze znają i pamiętają, o tyle Romney pozostaje dla większości zagadką. Aż 39 proc. badanych przyznało, że nie wie, co o nim myśleć lub odmówiło odpowiedzi na to pytanie.

Ciekawe wyniki przyniosła również odpowiedź na pytanie o amerykańskie przywództwo w świecie. 52 proc. Europejczyków jest za tym, by Stany Zjednoczone pełniły taką rolę, czyli o trzy punkty procentowe mniej niż w momencie, kiedy Barack Obama obejmował prezydenturę. Największy spadek w tej kategorii, o 11 proc., zanotowano w Polsce. Obecnie tylko 38 proc. Polaków chce by USA pełniły taką rolę. O 13 proc. wzrosłą liczba naszych rodaków, którzy wyrażają się o tym z dezaprobatą.

Chłodny realizm

Jak zauważa "The Economist" okres złotych stosunków między USA a Polską już minął. Aktualnie zaczyna dominować chłodny realizmy. Brytyjski tygodnik przypomina także, że Barack Obama nigdy nie był w Polsce tak popularny jak w Europie Zachodniej. Wzajemnych relacji nie poprawiły też niektóre posunięcia Obamy, jak na przykład słynny reset stosunków z Rosją, rezygnacja z budowy tarczy antyrakietowej na terenie Polski ogłoszona w rocznicę inwazji sowieckiej na nasz kraj, czy niedawna gafa z użyciem sformułowania „polskie obozy śmierci”.

Popularność w Europie kandydatów na prezydenta USA ma niewielkie znaczenie w amerykańskich wyborach. Głosujący w Stanach nie zwracają na nią uwagi, koncentrując się na sprawach wewnętrznych. Część analityków wskazuje jednak, że w sytuacji wyrównanej walki wyborczej pewien wpływ na wyniki mogą mieć głosy emigrantów z Europy, zasiedziałych za oceanem, którzy uzyskali już w USA prawa wyborcze. Jeśli chodzi o Polaków, szczególnie ważne są stany takie jak: Wisconsin, Michigan, Pensylwania czy Ohio. Mieszka tam sporo naszych rodaków z amerykańskimi paszportami, a rywalizacja między Romneyem i Obamą jest tam bardzo wyrównana.

Polacy wolą Romneya?

O ile w trakcie republikańskich prawyborów zdecydowanym faworytem Polonii Amerykańskiej był Ron Paul, o tyle teraz część Polonusów zaczyna przychylnie spoglądać na Romneya. – Faktem jest, że żaden chyba z kandydatów w amerykańskich wyborach prezydenckich nie mówił tyle o Polsce co Romney. Ma nawet komitet poparcia złożony z Amerykanów polskiego pochodzenia. To o czymś świadczy i to trzeba docenić – mówi znany w Nowym Jorku działacz polonijny i organizator koncertów artystów z Polski Janusz Sporek.

Mitta Romneya chwali też działający w Nowym Jorku polonijny przedsiębiorca Edward Nowakowski. - Za Obamy trudno prowadzi się biznes – mówi i dodaje: - Jednego dnia przychodzi jeden kontroler, a za dwa dni następny, który sprawdza, co tamten zrobił. Rośnie biurokracja i obciążenia dla biznesmenów, z czego raczej nic dobrego nie może wyniknąć.

Brak sympatii dla Obamy prezentuje również Janusz Plawner, polski lekarz od wielu lat prowadzący praktykę w USA, który przyjmuje pacjentów w trzech różnych gabinetach na terenie nowojorskiej metropolii. Również dla niego duże znaczenie ma sytuacja gospodarcza Ameryki. Pytany, czy poprze Romneya, odpowiada: - Przed głosowaniem warto zadać sobie pytanie, kto ma większe doświadczenie w biznesie. Romney, który prowadził własną firmę i doszedł do milionów, czy Obama, który nigdy osobiście żadnym przedsiębiorstwem nie kierował.

Tomasz Bagnowski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)