ŚwiatEuropa pokonana - w siłę rośnie nowa potęga

Europa pokonana - w siłę rośnie nowa potęga

W tym roku Azja wyprzedzi Europę pod względem wysokości wydatków zbrojeniowych - poinformował londyński Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) prezentując swój doroczny raport "Military Balance 2012".

Europa pokonana - w siłę rośnie nowa potęga
Źródło zdjęć: © AFP | Liu Jin

07.03.2012 | aktual.: 07.03.2012 19:20

"Military Balance", uznawany powszechnie za publikację bardzo wiarygodną, zawiera szczegółowe informacje na temat potencjału militarnego wszystkich państw świata.

- Od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku następowała konwergencja poziomów europejskich i azjatyckich wydatków obronnych. Podczas gdy poziom wydatków w przeliczeniu na mieszkańca w Azji pozostaje znacznie niższy niż w Europie, przy obecnym trendzie azjatyckie wydatki na obronę najprawdopodobniej przewyższą wydatki europejskie w wymiarze nominalnym w ciągu 2012 roku - oświadczył podczas prezentacji dyrektor generalny IISS John Chipman. Państwa azjatyckie (z Australią włącznie) przeznaczyły w roku 2011 na cele wojskowe o około 3,15% więcej niż rok wcześniej, przy czym wskaźnik ten uwzględnia inflację.

Europa tnie wydatki na armie

- Między rokiem 2008 i 2010 nastąpiła redukcja wydatków na obronę w co najmniej 16 europejskich państwach członkowskich NATO. W znacznej części z nich realny spadek przewyższył 10% - dodał Chipman.

Według IISS, niekwestionowanym liderem światowych zbrojeń pozostają Stany Zjednoczone, których ubiegłoroczny budżet wojskowy zamknął się kwotą 739,3 mld dolarów. Jest to więcej niż łączne wydatki zbrojeniowe dziesięciu państw zajmujących kolejne miejsca na liście. Druga pozycja po USA przypadła Chinom, z budżetem wojskowym opiewającym na 89,8 mld dolarów.

- Jednak efekty postępu technologicznego w Chinach są bardziej umiarkowane niż sugerowały to niektóre alarmistyczne hipotezy na temat ich rozwoju militarnego. W przypadku tych efektów mamy do czynienia raczej z tworzącym się dopiero, a nie faktycznie istniejącym potencjałem bojowym - zaznaczył szef IISS.

Według "Military Balance 2012", wydatki zbrojeniowe Rosji wyniosły w 2011 roku 52,7 mld dolarów, dając jej pod tym względem szóste miejsce w świecie. Rosja zajęła jednak drugą po USA pozycję na liście największych eksporterów broni, z zagranicznymi kontraktami na łącznie 11,5 mld dolarów.

O polskich siłach zbrojnych raport pisze, że są w stadium restrukturyzacji "mającej na celu zwiększenie ich zdolności operacyjnych kosztem liczebności".

Rosji grozi przegrana z Chinami

Rosji grozi, że Chiny prześcigną ją pod względem siły militarnej, i perspektywa ta musi niepokoić rosyjskich strategów - oświadczył ekspert londyńskiego IISS Nigel Inkster.

- Oczywiście instynkt Putina sytuuje go po stronie silnego państwa, a posiadanie skutecznych sił zbrojnych jest ważnym elementem osiągnięcia tego celu. Jednak patrząc na stan rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest on w fazie schyłku - zaznaczył Inkster na konferencji prasowej, która towarzyszyła prezentacji tegorocznej edycji wydawanego przez IISS rocznika "Military Balance".

Według Inkstera, rosyjski przemysł zbrojeniowy jest niedoinwestowany i boryka się ze skutkami zaniedbań z przeszłości. Wymaga odnowy, ale nie ma dość specjalistów zdolnych do zrealizowania zmian. Jest to hamulcem w modernizacji sił zbrojnych, która jest niezbędna, jeśli doktryna wojenna Rosji ma mniej polegać na nuklearnym straszaku, a w większym zakresie na siłach konwencjonalnych.

W konfliktach w strefie kaukaskiej, a zwłaszcza w Czeczenii, Rosja uzależniła się od promoskiewskich sił lokalnych, wykazała się brakiem doświadczenia w wojnie przeciwpartyzanckiej i wykorzystywała swą druzgocącą przewagę ogniową bez liczenia się ze skutkami dla ludności cywilnej.

Zdaniem Inkstera przeszkodą w skoncentrowaniu uwagi Kremla na modernizacji sił zbrojnych jest także nowy kontekst polityczny, z którym musi się liczyć prezydent elekt Władimir Putin. - Putin mógł wygrać wybory bez odwoływania się do manipulacji, ale nie miał dość wiary w to, że wygra bez nich. Teraz stoi w obliczu jakościowo innej opozycji i wygląda na to, że co najmniej przez rok do dwóch lat będzie musiał priorytetowo potraktować politykę wewnętrzną - zaznaczył ekspert IISS.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)