Europa o Berlusconim: wyłożył się z hukiem
Środowy incydent w Parlamencie Europejskim, spowodowany
porównaniem przez premiera Włoch Silvio Berlusconiego,
niemieckiego deputowanego do nazisty, wywołał
konsternację w wielu państwach Europy. Według dziennika "Liberation", "w ciągu
zaledwie 30 sekund" szef rządu włoskiego "wyłożył się z hukiem
podczas swego pierwszego egzaminu, a do tego poważnie
skompromitował swe przewodnictwo w Unii Europejskiej".
03.07.2003 | aktual.: 03.07.2003 16:26
Szefowie klubów politycznych w Parlamencie Europejskim po kryzysowym posiedzeniu uznali wypowiedź Berlusconiego na tym forum za "niedopuszczalną", nie zażądali jednak od włoskiego premiera formalnych przeprosin. Za przeprosinami opowiedzieli się socjaliści i komuniści, podczas gdy największe ugrupowanie, Europejska Partia Ludowa, do którego należy także stronnictwo Berlusconiego, było zdania, że włoski premier faktycznie uczynił już taki gest "na niwie partyjnej".
Zaatakowany w środę przez Berlusconiego deputowany niemieckiej SPD Martin Schulz w czwartkowym wywiadzie dla BBC wyraził pogląd, że włoski premier powinien podać się do dymisji. "To bardzo dziwne, że premier kraju, gdzie szefem państwa był kiedyś Mussolini, pozwala sobie na ironiczne uwagi, odnoszące się do ofiar obozów koncentracyjnych - powiedział. - Jako niemiecki deputowany do Parlamentu Europejskiego i jako socjalista czuję się głęboko poniżony".
Podobnie jak kanclerz Gerhard Schroeder, przeprosin od Berlusconiego spodziewa się też szef dyplomacji niemieckiej, Joschka Fischer._ "Są one czymś oczywistym, dla dobra stosunków niemiecko-włoskich"_ - stwierdził Fischer w Bundestagu.
"Po pierwsze, Berlusconi nie powinien był wypowiadać tych słów, po drugie, powinien za nie przeprosić" - oświadczyła w Sztokholmie szwedzka minister spraw zagranicznych, Anna Lindh. Podobnego zdania był premier Holandii, Jan Peter Balkenende, który nazwał jednocześnie początek włoskiej prezydencji w UE "falstartem".
Bardzo negatywnie zareagowała na wypowiedź Berlusconiego czwartkowa prasa europejska. "Językowe wyskoki Silvio Berlusconiego mogą go dużo kosztować" - uważa francuski dziennik gospodarczy "Les Echos". Zdaniem gazety, "wiarygodność jego programu działania na czele UE załamała się w ciągu kilku chwil w wyniku skandalicznych uwag, które w dużym stopniu ujawniły, o jakiego człowieka chodzi".
Nie oszczędza premiera Włoch także prasa niemiecka. Według "Die Welt", "szef rządu włoskiego zaprezentował się niczym [mafijny] boss Europy". "To wstyd, że w nadchodzących miesiącach będzie on reprezentował Europę" - pisze dziennik.
"Nawet najgorsi wrogowie Berlusconiego nie byli w stanie wyobrazić sobie, że już drugi dzień włoskiego przewodnictwa w UE przebiegnie w tak zatrważający sposób" - komentuje brytyjski "Independent". Według "Daily Telegraph", włoski mandat na czele UE zaczął się "katastrofalnie".
Komentator państwowego radia nienależącej do UE Norwegii powiedział w czwartek, że Berlusconi "zrujnował swój debiut jako przywódcy UE".
W Kopenhadze członkini Rady Europy Hanne Severisen, zarazem przewodnicząca grupy monitorującej przestrzeganie demokracji i wolności słowa na Ukrainie, powiedziała, że podobnemu nadzorowi należy też poddać respektowanie wolności prasy we Włoszech, gdzie premier Silvio Berlusconi sprawuje niemal totalną kontrolę nad stacjami telewizyjnymi kraju.