Europa czeka na fachowców
Gorączka poszukiwania pracy za granicą ogarnia coraz to nowe grupy zawodowe. Ofert jest sporo i to dla specjalistów z różnych dziedzin. Nie wystarczy jednak być fachowcem. Trzeba jeszcze dobrze znać angielski, niemiecki albo francuski - pisze "Dziennik Łódzki".
27.06.2005 | aktual.: 27.06.2005 07:41
Pedagogów poszukują Niemcy i Szkoci. Wymagania sa jednak bardzo wysokie. "W Mannheim jest praca dla nauczycieli nauczania początkowego, którzy znają metody Montessori, Freinet i Jenaplan oraz świetnie opanowali niemiecki" - mówi gazecie Marcin Lewandowski z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi.
W Szkocji poszukiwani są mówiący po angielsku nauczyciele: plastyki, matematyki, geografii, fizyki, chemii, religii, nauk ekonomicznych i socjologii. Za rok pracy w szkole mogą dostać od 19 do 31 tysięcy funtów (czyli od 114 do 190 tys. zł). "Mogłabym wyjechać natychmiast, bo z moimi kwalifikacjami w Anglii zarabiałabym prawie 18 tysięcy złotych miesięcznie plus wszystkie świadczenia. Wstrzymujemy się tylko do czasu, aż mąż podciągnie swój angielski" - mówi nauczycielka jednej z łódzkich szkół. Nie chce się przedstawiać, bo boi się, że straci pracę, a wyjazd może nie dojść do skutku lub się opóźnić.
Na ofertę zagranicznych pracodawców odpowiedzieli farmaceuci. Naczelna Izba Aptekarska w Warszawie wydała już 220 zaświadczeń uprawniających do pracy za granicą. Do łódzkiej izby po zaświadczenia zgłosiło się ponad 20 osób, głównie ubiegło- i tegorocznych absolwentów Wydziału Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zainteresowani są głównie pracą w Anglii i Irlandii - informuje "Dziennik Łódzki".