PolskaEurodeputowani dorabiają w polskim sejmie

Eurodeputowani dorabiają w polskim sejmie

Spośród 50 polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego, 29 dorabia w polskim sejmie. Za wpisanie się na listę obecności jednej z sejmowych komisji inkasują prawie 1200 złotych. Rekordzista dorobił 14 tysięcy - ustalił portal tvp.info.

29.01.2010 | aktual.: 29.01.2010 17:50

Za obecność na posiedzeniu Sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej płaci Parlament Europejski. By zarobić 298 euro, czyli niemal 1200 złotych, wystarczy wpisać się na listę obecności. Nie trzeba zabierać głosu podczas posiedzenia. Można nawet z niego wyjść.

Z ustaleń portalu tvp.info wynika, że z możliwości zarobienia dodatkowych pieniędzy korzysta większość polskich europosłów. Od początku tej kadencji Parlamentu Europejskiego w polskim sejmie odbyło się trzydzieści posiedzeń Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Na listy obecności wpisało się 29 eurodeputowanych.

Rekordzistą jest Zbigniew Ziobro z PiS, który był na 12 posiedzeniach. Zarobił więc 3576 euro (równowartość ponad 14 tysięcy złotych). Na dziewięciu posiedzeniach był Tadeusz Cymański (PiS) i Janusz Wojciechowski (PSL), a na ośmiu Paweł Zalewski (PO) i Ryszard Czarnecki (PiS). Ogółem udział polskich europosłów w pracach sejmowej komisji kosztował Parlament Europejski równowartość niemal 140 tysięcy złotych.

Czy to dobrze zainwestowane pieniądze? Wątpliwości ma poseł Tadeusz Iwiński z SLD, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej. - Szczerze mówiąc, pożytku wielkiego z europosłów nie ma. Rzadko zbierają głos, a jeśli już, to w kwestiach banalnych. Komisja nie pracowałaby gorzej bez ich obecności - ocenia.

Tezę o niskiej aktywności europosłów podczas posiedzeń potwierdzają statystyki. Z wyliczeń portalu tvp.info wynika, ze regularnie głos zabiera tylko Tadeusz Cymański. Rekordzista Zbigniew Ziobro głos zabrał na trzech posiedzeniach. Większość europosłów odzywa się rzadko, albo wcale, tak jak Adam Bielan z PiS albo Jarosław Kalinowski z PSL. Spośród 29 eurodeputowanych tylko dwunastu pozostawiło po sobie jakikolwiek ślad w stenogramach z posiedzeń.

- Aktywność niektórych europosłów ogranicza się do wpisania się na listę. Inni wykorzystują ten czas na rozmowy przez telefon komórkowy - relacjonuje jeden z posłów pracujących w komisji.

Z tą opinią nie zgadza się jednak Zbigniew Ziobro. Przypomina, że sejmowa komisja zajmuje się m.in. opiniowaniem aktów prawnych, nad którymi pracuje też europarlament. - Uczestnicząc w posiedzeniach mogę poznać stanowisko rządu do interesujących mnie projektów. Dużo zyskuję też dzięki rozmowom kuluarowym, przykładowo na temat pakietu klimatycznego z byłym ministrem środowiska prof. Janem Szyszko - wyjaśnia.

298 euro za udział w posiedzeniu komisji sejmowej równa się dniówce europosła za pracę w Parlamencie Europejskim. Dochodzi do tego 7600 euro miesięcznej pensji. Bez udziału w posiedzeniach sejmowej komisji europoseł może zarobić miesięcznie równowartość około 45 tysięcy złotych. Dochodzi do tego zwrot kosztów podróży, pieniądze na asystentów i na prowadzenie biur.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)