Eskalacja konfliktu w Kaszmirze
Zamieszki związane ze sporem o ziemię, która miała zostać przekazana hinduskim pielgrzymom, przybierają na sile. We wtorek dwóch policjantów zostało zlinczowanych przez tłum, dzień późnej jeden z manifestantów zginął po tym jak policjanci otworzyli ogień do protestujących.
Od czasu, gdy władze zdecydowały się anulować decyzję o oddaniu 40 hektarów ziemi pod budowę miasteczka dla hinduskich pielgrzymów podróżujących do świątyni Amarnath, konflikt przeniósł się z muzułmańskiego Kaszmiru do zamieszkałego przez hindusów sąsiedniego regionu Dźammu. We wtorek demonstranci szturmowali budynki rządowe i podkładali ogień na liniach kolejowych. W starciach rannych zostało 29 osób, w tym 13 policjantów. Dwóch z nich zginęło w walkach z demonstrantami.
W środę zamieszki trwały zarówno w Dźammu, jak i w Kaszmirze. W obu regionach obowiązuje godzina policyjna. Mimo to ludzie wyszli protestować na ulice stolicy Kaszmiru Śrinagaru i starli się z policją. W Dźammu służby porządkowe otworzyła ogień do demonstrantów, zgięła jedna osoba, dwie są ranne.
Premier Manmohan Singh zaapelował do wszystkich partii, aby potępiły przemoc w Kaszmirze i Dźammu. Szczególnie cenny jest głos nacjonalistów hinduskich z partii BJP, którzy są oskarżani o podżeganie hindusów z Dźammu do antymuzułmańskich wystąpień. W środę szef rządu spotka się z przywódcami różnych sił politycznych, by rozmawiać o rozwiązaniu sporu.
Konflikt hindusko-muzułmański wywołany kontrowersyjną decyzją o przekazaniu ziemi trwa w regionie od 26. czerwca. Do tej pory zginęło w nim 14 osób.