Eskalacja konfliktu Hamas-Fatah w Strefie Gazy
Konflikt w Strefie Fazy między radykalnym Hamasem a Fatahem zaostrza się i brutalizuje, strony mówią o wojnie i oskarżają się nawzajem o wysługiwanie się obcym interesom. Prezydent Autonomii Palestyńskiej apeluje o natychmiastowe zawieszenie broni.
To jest wojna - mówił zdesperowany rzecznik Fatahu, Maher Magdad, nawiązując do coraz gwałtowniejszych walk w Strefie Gazy. W wystąpieniu transmitowanym przez palestyńską telewizję Magdad oskarżył Hamas o działanie w interesie "zagranicznych sił", które chcą unicestwić ruch Fatah prezydenta Mahmuda Abbasa.
Obserwatorzy wskazują, że w tym kontekście pojęcie "zagraniczne siły" odnosi się do szyickiego Iranu, podejrzewanego przez Fatah o udzielanie wsparcia Hamasowi.
Rzecznik kancelarii palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa oskarżył "grupę w Hamasie, do której należą niektórzy przywódcy polityczni i wojskowi, o udział w spisku" mającym na celu przejęcie przez Hamas całej kontroli nad Strefą Gazy.
Hamas nie pozostaje dłużny i zarzuca Fatahowi, że ten jest marionetką Stanów Zjednoczonych i Izraela. Propaganda Hamasu, także prowadzona przez telewizję, mówi, że "ludzie Fatahu są jak Żydzi", oraz zapowiada, że przywódcy Fatahu będą musieli "drogo zapłacić". W palestyńskiej praktyce oznacza to nawoływanie do bezwzględnej rozprawy z Fatahem.
Doradca palestyńskiego premiera Ismaila Hanije oskarżył we wtorek wrogów Hamasu o próbę obalenia rządu jedności narodowej.
Z kolei Fatah zagroził tego dnia wycofaniem się ze zdominowanego przez Hamas rządu jedności narodowej, jeśli nie ustanie przemoc, za którą obarczył odpowiedzialnością "niegodziwą grupę w łonie kierownictwa Hamasu".
Konflikt staje się coraz bardziej brutalny. W Gazie bojownicy Hamasu zamordowali funkcjonariusza Fatahu, zrzucając go z dachu domu. W Bet Hanun ludzie Fatahu zastrzelili bojownika Hamasu, a następnie wdarli się do szpitala i wymordowali tam jego ojca i braci, rannych w poprzednich starciach. W nocy z poniedziałku na wtorek spłonął dom działacza Fatahu, funkcjonariusza sił bezpieczeństwa - jego matka i córka zginęły w płomieniach.
Przedstawiciele Hamasu poinformowali we wtorek o ponownym ostrzelaniu z granatników domu premiera Ismaila Hanije w pobliżu miasta Gaza. Hanije i jego rodzina byli w chwili ataku w domu, który znajduje się w osiedlu uchodźców palestyńskich Szati. Budynek został częściowo zniszczony, ale nikt nie odniósł obrażeń. Dom premiera oraz jego biuro zostały ostrzelane również dzień wcześniej.
Palestyńscy obserwatorzy twierdzą, że Hamas jest znacznie lepiej zorganizowany i że Fatahowi brakuje dowództwa. Hamas ma do dyspozycji całą armię - tysiące mężczyzn pod bronią.
Prezydent Mahmud Abbas wezwał we wtorek swój Fatah oraz Hamas do niezwłocznego zawieszenia broni i rozpoczęcia rozmów. Apel, przynajmniej na razie, pozostał bez echa.