Episkopat nie chce skrzywdzić słuchaczy Radia Maryja?
To obawa przed skrzywdzeniem licznych słuchaczy Radia Maryja jest powodem tego, że Episkopat Polski wstrzymuje się z podjęciem reakcji w sprawie tej rozgłośni - uważa redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki.
Jeśli tu Kościół zbyt ostro zareaguje obawiam się, czy oni(słuchacze) zrozumieją - powiedział ks. Boniecki w radiowej Trójce. Według niego, prawdopodobnie też "niektórzy odnajdują się w tym rozumieniu katolicyzmu i go bronią, bo uważają, że te szańce są niezbędne i ratują Kościół".
Opatrzność z góry daje znaki, by się wreszcie ruszyć i zareagować - tak ks. Boniecki odniósł się do wypowiedzi na antenie Radia Maryja dyrektora tej stacji ojca Tadeusza Rydzyka, że informacje na temat Jana Kobylańskiego (polonijnego biznesmena z Urugwaju, uchodzącego za sponsora Radia Maryja) to "atak nie na Kobylańskiego", lecz "uderzenie w Radio".
IPN odnalazł dokumenty wskazujące, że Kobylański denuncjował Niemcom Żydów, którym za zapłatę miał znaleźć kryjówkę. Dokumenty te mogą być podstawą wniosku o ekstradycję biznesmena. W czwartek szef Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres powiedział, że dowody świadczące o tym, że Kobylański mógł brać udział w zbrodni ludobójstwa "są mocne, aczkolwiek, jeszcze nie przesądzające w tym stadium postępowania".
To są już mocne fakty, które mówią: chwileczkę, zastanówmy się z czym mamy tu naprawdę do czynienia - powiedział redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego".