PolskaEpidemii nie będzie

Epidemii nie będzie

Sebastian, uczeń II klasy krakowskiej Szkoły Podstawowej nr 117 zmarł w czwartek na sepsę. Dziecko zachorowało w środę, 19 września. Natychmiast trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, potem do Szpitala im. Jana Pawła II, gdzie po kilku godzinach zmarło. Lekarze nie potrafią jeszcze jednoznacznie określić, jaki rodzaj bakterii wywołał sepsę, a w efekcie spowodował zgon.

Informacja o chorobie wywołała panikę w szkole. Lekarze uspokajali rodziców i podali szczepionkę dzieciom, które miały kontakt ze zmarłym chłopcem.

Zagrożona szkoła

Szkoła przy ul. Kurczaba to około 350 uczniów. Klasa, w której uczył się Sebastian liczy 22 osoby. Rodzice wielu uczniów przyszli wczoraj, aby porozmawiać z dyrekcją. - Wszyscy są przerażeni i wstrząśnięci tym, co się stało - mówiła Urszula Włodarczyk, sekretarz szkoły. - Nic dziwnego, że się boimy. Na dobrą sprawę mało wiemy o sepsie - mówi prosząca o anonimowość matka ucznia, który uczęszczał do tej samej klasy, co chory chłopiec. Po wizycie epidemiologów z sanepidu, dyrektor placówki Ewa Pozorska, spotkała się z rodzicami uczniów, by wyjaśnić sytuację. Część rodziców, przerażonych tym, co się wydarzyło, zabrało swoje dzieci ze szkoły. Większość z nich chce podać dzieciom antybiotyki, aby uchronić je przed chorobą.

Po południu rodzice razem z uczniami i dyrektorką udali do przychodni zdrowia przy ul. Teligi. - Postanowili, że ich dzieci powinien przebadać lekarz. Chodziło zwłaszcza o kolegów, którzy bawili się z Sebastianem. Wspólnie z inspektorem sanepidu postanowiliśmy, że dla spokoju rodziców trzeba odwiedzić internistę - wyjaśnia Pozorska. Do zerówki SP nr 117 uczęszczał także młodszy brat Sebastiana. Choruje od kilku dni, prawdopodobnie jest tylko zaziębiony. Wiadomo, że jest hospitalizowany w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. - Dziecko zostało dokładnie przebadane. Na pewno nie jest chore na sepsę. Zachorowało wcześniej niż brat - zapewnia Marianna Generowicz z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Nie ma powodu do paniki. Należy zachować spokój. Wszystkim się już zajęliśmy - zapewnia.

Najlepsza profilaktyka

Epidemiolodzy z sanepidu w pierwszej kolejności wytypowali miejsca, które należy objąć profilaktyką. Pięciu osobom, domownikom z najbliższej rodziny zmarłego chłopca już podano antybiotyki. Leki zostaną podane także uczniom szkoły i pacjentom szpitala, którzy mogli mieć bezpośredni kontakt z chorym.

Trzeba być ostrożnym

- Udało się nam ustalić najbliższe kontakty, czyli kto stykał się z chorym i powinien przyjąć lek - zapewnia Marianna Generowicz. - Wszystko dlatego, że bardzo szybko otrzymaliśmy zgłoszenie o zachorowaniu. - Nie ma mowy o epidemii, chociaż ostrożność oczywiście należy zachować - podkreśla dr Ryszard Konior, ordynator oddziału neuroinfekcji Szpitala im. Jana Pawła II, gdzie hospitalizowano Sebastiana. Tłumaczy, że przyczyną zgonu była sepsa. - Na razie nie potrafimy jednak jednoznacznie określić, czy spowodowały ją meningokoki typu c. W szpitalu uniwersyteckim udało się pobrać materiał do badań, więc wkrótce będziemy wiedzieć to na pewno - dodaje Konior. W Szpitalu im. Jana Pawła II leczony jest obecnie kilkulatek z Krzeszowic, u którego również stwierdzono sepsę. Jego stan jest stabilny, prawdopodobnie za kilka dni zostanie wypisany do domu. Specjaliści z sanepidu przestrzegają, że zbliża się sezon sprzyjający zachorowaniom na sepsę. Namawiają do profilaktycznych szczepień. - Dostępna w aptekach szczepionka
działa na meningokoki typu c, które wywołują jedną z najgroźniejszych odmian sepsy. Warto się więc zaszczepić - podkreśla Leszek Olszewski, rzecznik sanepidu. - I nie należy panikować. Pamiętajmy, że do zakażenia potrzebny jest bliski kontakt z chorym przez co najmniej 8 godzin, w odległości 1 -1,5 metra. Natomiast bakterie wywołujące sepsę bardzo szybko giną w powietrzu (po około 10 minutach). W tym roku gmina zakupiła za 200 tys. zł szczepionki przeciwko sepsie. Za te pieniądze zaszczepione zostaną dzieci w żłobkach.

Sepsa

Jest zespołem objawów chorobowych, które mogą być wywołane różnymi czynnikami zakaźnymi m.in. meningokokami. Postępuje gwałtownie i szybko może doprowadzić do niewydolności wielu narządów wewnętrznych i śmierci. Objawy sepsy - nagła wysoka gorączka (40 st. C lub więcej) - dreszcze - silny ból głowy - duszności, ciężki, niespokojny oddech - gdy wystąpi zapalenie opon mózgowych (może towarzyszyć sepsie) - sztywność karku - ból stawów - nudności i wymioty - wysypka drobna, czerwona bądź sinawa, na kończynach i tułowiu

Małgorzata Stuch

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)