Epidemia ślepoty
Pierwszych okularów ze szlifowanymi szkłami używały w XIII wieku osoby, które zajmowały się pisaniem i czytaniem "uczonych ksiąg". Roger Bacon, angielski teolog i filozof przyrody, napisał w liście do papieża Klemensa IV, że "szkła do oczu" to "dobry instrument dla ludzi starych i takich, którzy słabe oczy mają". Dziś w Polsce ponad 10 mln osób używa okularów, a co drugi Polak ma kłopoty ze wzrokiem. W Chinach okulary lub soczewki korekcyjne powinno nosić 600 mln osób, czyli prawie połowa ludności. Do 2020 r. aż 70 proc. populacji świata (5,3 mld osób) będzie wymagało korekcji wad wzroku - przewiduje Światowa Organizacja Zdrowia.
06.03.2006 | aktual.: 06.03.2006 11:29
Najbardziej niepokojące jest to, że coraz więcej ludzi nie tylko wymaga korekcji wzroku, ale nawet może w najbliższych latach oślepnąć. U co drugiej osoby po 65. roku życia rozwija się przynajmniej jedna choroba oczu powodująca ślepotę.
Coraz częściej wzrok tracą również młodzi ludzie. Zaćma do niedawna występowała głównie u osób w wieku emerytalnym, teraz zmętnienie soczewki oka występuje już u pięćdziesięciolatków. Jaskra powodująca stopniowy zanik nerwu wzrokowego była wykrywana u osób po 45. roku życia, dziś coraz częściej chorują osoby trzydziesto-, a nawet dwudziestoletnie!
Edukacja wad wzroku
Wady wzroku stały się powszechne pod koniec XV wieku po wynalezieniu przez Johannesa Gutenberga maszyny drukarskiej. Gwałtownie zaczęły się nasilać w ostatnich 50 latach wraz z rozwojem oświaty i upowszechnieniem się telewizji. Gdy wśród Eskimosów i Aborygenów wprowadzono obowiązek nauki czytania i pisania, w ciągu zaledwie jednego pokolenia liczba krótkowidzów zwiększyła się u nich z 2 proc. do 45 proc. Jeszcze więcej krótkowidzów przybyło po upowszechnieniu się komputerów osobistych. W USA krótkowzroczność jest wykrywana u co czwartej osoby, a w Wielkiej Brytanii - u co trzeciej (najczęściej wśród ludzi z wyższym wykształceniem). W Polsce krótkowidzem jest już co trzeci licealista, a korekcji wzroku wymaga 41 proc. czternastolatków i 49 proc. dziewiętnastolatków - wykazały badania Ogólnopolskiego Komitetu Kontroli Wzroku.
Bronisław Komorowski, poseł Platformy Obywatelskiej, jest krótkowidzem od lat szkolnych, bo jak powiedział w rozmowie z "Wprost", w dzieciństwie zbyt dużo czytał, w dodatku w łóżku oświetlał tekst jedynie latarką. Marian Piłka z PiS zaczął nosić okulary na trzecim roku studiów. Zbigniew Wodecki jest dalekowidzem (ma plus 4,7 dioptrii), bo ślęczał nad nutami przez lata gry na skrzypcach. Dalekowzroczność często rozwija się u uczniów, których oczy przyzwyczajone były do patrzenia w dal i nagle muszą sprostać zadaniom "krótkodystansowym", na przykład u rozpoczynających naukę w szkole. Zbigniew Hołdys już w szkole podstawowej narzekał, że bolą go głowa i oczy podczas czytania, ale nauczyciele sądzili, że chce się w ten sposób wymigać od nauki. Okazało się, że jest dalekowidzem.
Ślepota komputerowa
- Główną przyczyną krótkowzroczności jest używanie wzroku wyłącznie na małą odległość, do czytania lub przy monitorze komputera - mówi prof. Jerzy Szaflik, szef Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej w Warszawie. Gałka oczna zaczyna wtedy rosnąć, by podołać zwiększonemu obciążeniu, a jej wydłużanie prowadzi do krótkowzroczności. Takie kłopoty ze wzrokiem mają prawie wszyscy pracownicy laboratoriów, którzy przez osiem godzin dziennie używają mikroskopu. W Izraelu problemy z oczami ma 80 proc. uczniów szkół, w których intensywnie naucza się tekstów religijnych. W Singapurze trudno zwerbować pilotów, którzy nie mają kłopotów ze wzrokiem (krótkowidzami jest tam 98 proc. absolwentów medycyny).
Dla oczu uciążliwa jest konieczność ciągłej akomodacji, czyli dostosowywania wzroku tak, by ostro widzieć przedmioty znajdujące się w różnej odległości od patrzącego - monitor, klawiaturę, notatki. Do takiego wysiłku oczy są zmuszone szczególnie podczas pracy przy komputerze, gdy źrenice ciągle zmieniają rozmiar - nawet kilka tysięcy razy dziennie. Gałki oczne wykonują wtedy ponad 30 tys. ruchów dziennie, co sprawia, że u niektórych osób już po kilku miesiącach następuje wyraźne pogorszenie ostrości widzenia. U co drugiej osoby, najczęściej powyżej 45. roku życia, rozwija się tzw. prezbiopia, czyli starczowzroczność. Ta choroba co roku jest wykrywana u czterech milionów Amerykanów i ma coraz mniej wspólnego z wiekiem. Prof. Brien A. Holden, dyrektor Centrum Badań Oczu w Sydney, przewiduje, że za 20 lat na starczowzroczność będzie narzekało aż dwie trzecie populacji powyżej 45. roku życia.
Morderca wzroku
Ślęczenie przy komputerze może doprowadzić do rozwoju jaskry, groźnej choroby oczu, występującej najczęściej w związku ze schorzeniami układu krążenia i nowotworami (choruje na nią 800 tys. Polaków). Specjaliści z Toho University w Tokio zauważyli taką zależność u krótkowidzów, którzy pracują przy komputerze co najmniej cztery godziny dziennie. Nie wiadomo, jaka jest tego przyczyna, bo nie udało się nawet ustalić, co wywołuje jaskrę. Prawdopodobnie u krótkowidzów nerw wzrokowy, przypominający kabel elektryczny zawierający wiązkę przewodów, jest bardziej wrażliwy na uszkodzenia. Choroba nazywana podstępnym mordercą wzroku niszczy włókna nerwu, co powoduje zawężenie pola widzenia, choć ostrość widzenia na wprost jest zachowana niemal zawsze.
Przez wiele lat sądzono, że głównym powodem jaskry jest podwyższone ciśnienie śródgałkowe. Tak było w wypadku George`a Busha seniora. W kwietniu 1990 r. wykryto u niego początki jaskry - podwyższone ciśnienie śródgałkowe w lewym oku. Były prezydent miał dużo szczęścia, bo w ten sposób choroba przebiega jedynie u 20 proc. chorych. Większość pacjentów przychodzi do okulisty dopiero, gdy już ślepnie. Aż 80 proc. chorych nie odczuwa nawet bólów głowy ani oczu. Uszkodzenie wzroku postępuje u nich podczas snu, gdy spada ogólne ciśnienie krwi, a wzrasta ciśnienie fizjologiczne w oku (szczególnie u osób cierpiących na nadciśnienie tętnicze, którym lekarze podają zbyt silne leki). Pierwszym niepokojącym sygnałem może być pojawienie się tęczowej obwódki wokół jasnych przedmiotów oraz mało zauważalne ograniczenie pola widzenia. Chory obija się o przedmioty, a podczas prowadzenia pojazdu może mieć kolizje z samochodami nadjeżdżającymi z boku.
Zbigniew Wojtasiński
Współpraca: Monika Florek-Moskal,
Jan Stradowski