Emocjonujący dzień w Sejmie. Co się wydarzyło?
W czwartek, przed godziną 19:00, w Sejmie zakończyła się debata nad czterema projektami ustaw, które mają na celu wprowadzenie zmian w prawie aborcyjnym. Głosowanie nad projektami zaplanowano na piątek.
Wicemarszałek Sejmu, Dorota Niedziela, reprezentująca Koalicję Obywatelską, zwróciła uwagę, że podczas czwartkowej dyskusji złożono wniosek o odrzucenie wszystkich czterech projektów. - Do głosowania nad tymi wnioskami przystąpimy w bloku głosowań"- powiedziała wicemarszałek. Harmonogram bloku głosowań w Sejmie zaplanowany jest na piątek w godzinach 14:00-16.30.
Projekty ustaw zostały złożone przez różne partie polityczne. Dwa z nich pochodzą od Lewicy, a po jednym od Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi - PSL i Polska 2050.
Podczas czwartkowej debaty, pierwsza na mównicę wyszła Anna Maria Żukowska, reprezentująca Lewicę. Przedstawiła ona projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który został złożony w Sejmie w listopadzie 2023 roku. Projekt ten dotyczy częściowej depenalizacji czynów związanych z terminacją ciąży: całkowitego wyłączenia przestępczości przerywania ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS organizuje marsz. "By władzę skończyła koalicja 13 grudnia"
Żukowska zaznaczyła, że 9 tys. kobiet przerwało ciążę w Polsce w ostatnim miesiącu. - Przerwanie ciąży nie jest czynem zabronionym w Polsce. Jest dozwolone. Jest legalne. Ale paradoksem polskiego prawa jest to, że pomoc w czynie, który nie jest zabroniony, jest karana trzema latami bezwzględnego pozbawienia wolności. To jest bardzo surowa kara - podkreśliła Żukowska.
Katarzyna Kotula z Lewicy, wnioskodawczyni drugiego projektu ustawy "o bezpiecznym przerywaniu ciąży", podkreśliła, że "wniesiony przez Lewicę projekt daje kobietom prawo do aborcji - prawo, nie obowiązek". "I to kobieta, sama w swoim sumieniu musi mieć możliwość zdecydowania, czy z tego prawa skorzystać, czy też nie" - powiedziała Kotula. Zaznaczyła, że "każda kobieta jest na tyle mądra, żeby móc tę decyzję podjąć samodzielnie, bez pytania o zgodę cudzego sumienia, a prawo musi to umożliwić".
Projekt ten przewiduje zagwarantowanie prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania. W określonych przypadkach także po upływie 12. tygodnia. Projekt zakłada także wprowadzenie dodatkowych regulacji w zakresie klauzuli sumienia i dekryminalizacji przerywania ciąży za zgodą osoby w ciąży oraz udzielania osobie w ciąży pomocy w jej przerwaniu.
"Koniec ze zmuszaniem kobiet do heroizmu"
Agnieszka Buczyńska, reprezentująca Trzecią Drogę-Polska 2050, przedstawiając projekt Trzeciej Drogi zaznaczyła, że "bezapelacyjnie należy przywrócić możliwość przerywania ciąży ze względu na wadę płodu". "Koniec ze zmuszaniem kobiet do heroizmu, koniec z lękiem przed zajściem w ciążę" - podkreśliła. Projekt Trzeciej Drogi zakłada m.in. "odwrócenie" wyroku TK z 2020 r. i ponowne dopuszczenie przesłanki do aborcji ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Głos należy oddać Polakom
Następnie na mównicę weszła reprezentująca PSL Urszula Pasławska, która zaznaczyła, że projekt Trzeciej Drogi "skutecznie rozwiąże problem terminacji ciąży, ponieważ jako jedyny ma szansę na poparcie zarówno prawej strony i podpis prezydenta". Zaznaczyła, że w sprawie aborcji, należy głos oddać Polakom. "Skoro 460 posłów powinno zagłosować w tej sprawie, to czy 30 mln Polaków to nie jest więcej niż 460 posłów?" - pytała Pasławska.
Wicemarszałkini Sejmu, Monika Wielichowska, prezentowała projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, złożony przez grupę posłów Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on, że osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.
"Podziemie aborcyjne było, jest i będzie"
Wielichowska podkreśliła, że świadome rodzicielstwo polega na swobodnym decydowaniu o posiadaniu dzieci i ich liczbie, a także możliwości stosowania środków zapobiegania i przerywania ciąży. Według Wielichowskiej, twierdzenie, że zakaz aborcji rozwiązuje problem niechcianych ciąż, jest hipokryzją. "Aborcja była, jest i będzie; podziemie aborcyjne było, jest i będzie" - oceniła.
PiS odrzuci trzy projekty
Przedstawiając stanowisko klubu PiS Józefa Szczurek-Żelazko przekazała, że PiS złoży wnioski o odrzucenie trzech projektów - dwóch projektów Lewicy oraz projektu KO. Podkreśliła, że rządząca koalicja "zafundowała nam niesamowity chaos, spowodowany nieudolnością, niekompetencją i lenistwem" obecnego rządu, który nie jest w stanie realizować obietnic wyborczych.
"Polki na to zasługują"
Natomiast pięć posłanek Koalicji Obywatelskiej przekonywało, że dostęp do aborcji jest bezdyskusyjnym prawem kobiet, kwestią ich zdrowia i życia. Zapowiedziały, że KO zagłosuje za skierowaniem wszystkich projektów do komisji. - Chcemy, by wszystkie projekty trafiły do prac komisji, by wyprowadzić z niej projekt, na który większość w tym Sejmie zagłosuje, bo Polki na to zasługują - mówiła Monika Rosa (KO).
Posłanka Marta Golbik (KO) oceniła, że "gdyby aborcja dotyczyła mężczyzn, nie byłoby dzisiaj tej dyskusji". - Niech ta debata będzie momentem, w którym zdecydujemy, że każda kobieta czuje się bezpieczna, wspierana i szanowana niezależnie od jej wyborów - dodała.
Paulina Henning-Kloska (Polska2050-TD) zaapelowała o wypracowanie kompromisu ws. prawa aborcyjnego. "Klub Polska2050 będzie optował za tym i będzie głosował za tym, by wszystkie cztery projekty ustaw, niezależnie od zawartości i brzmienia - trafiły do specjalnej, nadzwyczajnej komisji" - podkreśliła minister klimatu i środowiska. Dodała, że osobiście jest za liberalizacją prawa aborcyjnego do 12. tygodnia ciąży i za zorganizowaniem w Polsce referendum.
Wanda Nowicka z Lewicy podkreśliła, że projekt Trzeciej Drogi tak naprawdę wprowadza zakaz aborcji, ponieważ dopuszcza przerywanie ciąży w ściśle określonych przypadkach. "Klub Lewicy nie popiera powrotu do zakazu aborcji z 1993 r. ani referendum w tej sprawie, jednak opowie się za skierowaniem do komisji projektu autorstwa Trzeciej Drogi" - mówiła.
Wipler ostro o aborcji
Przemysław Wipler z Konfederacji wnioskował o odrzucenie projektów, argumentując, że "Kiedyś powszechne na świecie i powszechne w Europie było niewolnictwo, później powszechna była pańszczyzna, teraz powszechna jest aborcja i jesteście z tego dumni, chcecie do tego dna równać".
Karina Bosak z Konfederacji wyraziła swoje zdanie na temat dostępu do aborcji, twierdząc, że zwolennicy tej procedury nie mówią w imieniu wszystkich kobiet. Mówiła, że "radykalny feminizm, próbując wyrwać kobiety z rąk mężczyzn, oddaje im niebywałą przysługę".
Jarosław Sachajko z Kukiz'15, przedstawiając stanowisko swojego klubu, ocenił, że sejmowa debata o legalizacji aborcji to "debata o zabijaniu Polaków".
Witold Tumanowicz z Konfederacji podczas serii pytań zwrócił uwagę posłów na transparent przedstawiający "paragon z aborcyjnym długiem Polski", który postawiono wcześniej obok sejmowej mównicy.
"Czy są równi i równiejsi na tej sali?" - zapytał. "Czy my, podczas głosowań, będziemy mogli przynieść na tę salę dokładnie takiej samej wielkości transparent" - dopytywał, prosząc wicemarszałek Sejmu o "interwencję" albo możliwość ustawienia baneru. Chwilę później za Tumanowiczem pojawił się baner przedstawiający rozwinięty płód i podpis "10. tydzień od poczęcia". "Bardzo dobrze, niech będzie drugi transparent, dziękuję bardzo" - powiedział poseł Konfederacji, po czym zszedł z mównicy.
"Co my wam zrobiłyśmy?"
Wanda Nowicka z Lewicy oceniła, że wraz z rozpoczęciem serii pytań, "ruszyła wataha panów, którzy z pogardą, z nienawiścią do kobiet, wygadują bzdury używając fanatycznego, kłamliwego ideologicznego języka". "Dlaczego wy tak nienawidzicie kobiet? Co my wam zrobiłyśmy? Dajcie nam żyć, dajcie nam o sobie decydować. Przestańcie ciągle uważać, że jesteście najmądrzejsi i jeszcze uważacie, że jesteście najlepsi" - mówiła.
Tadeusz Woźniak z PiS wyraził swoje zdanie na temat aborcji, mówiąc: "Nie wiem, co dzieje się w głowach ludzi, którzy za cel stawiają sobie zabijanie własnych dzieci i pomocnictwo w zabijaniu dzieci cudzych. To cel najgorszy z możliwych".
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy wezwał posłów do przyjęcia "jednej prawdy". "Prawo do przerywania ciąży to prawo człowieka. To prawo do życia, to prawo do zdrowia" - powiedział.
"Każdy otrzyma małego Jasia"
Dariusz Matecki z PiS na mównicę sejmową przyniósł głośnik, z którego emitował nagranie dźwięku bijącego serca płodu. Kilka godzin wcześniej zrobił to samo z ławy sejmowej, podczas wystąpienia posłanki KO Moniki Rosy. W dłoni trzymał figurkę noworodka. - Jutro każdy otrzyma takiego małego Jasia. To materiał edukacyjny, jak wygląda dziecko w 10. tygodniu" - zapowiedział. "Aborcja nie jest prawem człowieka. Jest unicestwieniem dziecka. Jest zaprzeczeniem praw człowieka" - dodał. Schodząc z mównicy, zostawił przy niej baner z wizerunkiem płodu.
Czytaj także: