Elżbieta II wydała bankiet na cześć Baracka Obamy
Królowa Elżbieta II podjęła we wtorek wieczorem w Pałacu Buckingham prezydenta USA Baracka Obamę wraz z małżonką wystawnym bankietem na 171 osób z udziałem polityków, dygnitarzy i celebrytów. Był to 97 państwowy bankiet za jej panowania.
24.05.2011 | aktual.: 25.05.2011 01:09
Głowę 85-letniej monarchini ubranej w białą, jedwabistą suknię z błękitną szarfą zdobiła tiara wykonana w 1890 r. dla ciotki ostatniego cara Rosji Mikołaja II - Wielkiej Księżnej Marii Wladimirowej. W czasie Rewolucji Październikowej nielegalnie wywiózł ją z Rosji brytyjski dyplomata.
W powitalnym przemówieniu królowa uwypukliła "wspólną historię obu krajów, wspólny język oraz silne więzy intelektualne i kulturowe". Zwróciła uwagę, że stosunki brytyjsko-amerykańskie wykraczają poza współpracę wojskową i dyplomatyczną.
Obama zacytował w odpowiedzi wojennego brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, że więzy USA i Wielkiej Brytanii "to związek serc oparty na wspólnych przekonaniach i ideałach".
Na początku kadencji, ku zmartwieniu brytyjskich dyplomatów, Barack Obama usunął popiersie Churchilla ze swego gabinetu przekazane jego poprzednikowi George'owi Bushowi przez ambasadę brytyjską w charakterze depozytu.
Churchill, którego matka była Amerykanką, jako pierwszy użył przymiotnika "specjalne" dla oznaczenia stosunków brytyjsko-amerykańskich. Brytyjczycy posługują się nim do dziś, Amerykanie na ogół nie.
Obecnie mówiąc o stosunkach Londynu z Waszyngtonem obie strony posługują się przymiotnikami "wyjątkowe" i "niezbędne". Mimo asymetrii potencjałów obu państw akcentuje się pragmatyczny charakter ich stosunków.
Główna składowa część zastawy stołowej podana z okazji bankietu składa się z 4 tys. elementów i pamięta czasy króla Jerzego IV (1762-1839) gustującego w wystawnych biesiadach (jedną z nich wydał dla 3 tys. osób). Przygotowanie zastawy zajmuje armii służących dwa tygodnie pracy.
Dla gości przygotowano 23 różne kompozycje kwietne. Każdy z nich otrzymał specjalną, imienną książeczkę z godłami obu państw i instrukcją, gdzie jest jego miejsce. Michelle Obama wystąpiła w długiej białej sukni, rękawiczkach do łokci i brylantowych kolczykach. Miała śmiało odsłonięte ramiona.
Główny kucharz, Francuz Raymond Blond, zdradził mediom, że prezydent Obama nie gustuje w szparagach. Na menu sporządzonym w języku francuskim była m. in. baranina i sola. Do wyboru podano cztery wina, w tym najstarsze z 1990 r. Do deseru serwowano port.
Orkiestra smyczkowa wykonała m. in. wiązankę melodii z popularnego, amerykańskiego musicalu "My Fair Lady". W programie były też utwory Bacha, Offenbacha i Bohma. Orkiestrą dyrygował major Robertson ze Szkockiej Gwardii, tej samej, która wcześniej paradowała przed Barackiem Obamą witając go w Pałacu Buckingham.
Była też orkiestra dęta, choć jej program był znacznie uboższy.
Wśród gości był m. in. Kevin Spacey - amerykański reżyser filmowy, aktor, scenarzysta i piosenkarz w jednej osobie kierujący obecnie teatrem Old Vic w Londynie. Był też Lord Coe, niegdyś sprinter, złoty medalista, obecnie odpowiedzialny za przygotowania do olimpiady w Londynie w 2012 r. i znany biznesman i wyczynowiec Richard Branson.
Media ujawniły, że Elżbieta II w prezencie od amerykańskiego gościa otrzymała album fotograficzny będący zapisem wizyty jej ojca Jerzego VI w USA w 1939 r. Następca tronu Karol, który uprawia ziemię bez nawozów sztucznych na swych włościach Highgrove otrzymał w prezencie miód z pasieki z ogrodów Białego Domu, a książę i księżna Cambridge po laptopie.
Księżna Cornwalii Catherine (z domu Kate Middleton), nowo zaślubiona żona wnuka Elżbiety II księcia Williama, nie była gościem na bankiecie. Tłumaczone to jest na dwa sposoby. Dlatego, że nie jest jeszcze tzw. pracującym członkiem rodziny królewskiej, albo po to, by nie odciągać uwagi od innych gości.
Barack Obama i Michelle zatrzymują się w tzw. belgijskiej suicie, w której "ulubiony wujek" królowej Wiktorii, król Belgów Leopold I gustował do tego stopnia, że przebywając z wizytą w Londynie nie chciał zatrzymywać się nigdzie indziej.
Sen prezydenckiej pary mogą zakłócić demonstranci, którzy zebrali się przed Pałacem dla zaprotestowania przeciwko mało zdecydowanej reakcji Waszyngtonu i Londynu na represje w Bahrajnie, a także zwolennicy nuklearnego rozbrojenia z grupy CND, której swego czasu skarbnikiem była szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
W ocenie komentatorów wtorek stał pod znakiem symbolicznych wyrazów tradycyjnej przyjaźni brytyjsko-amerykańskiej na najwyższym szczeblu. Poważne rozmowy odbędą się w środę.