PolskaEkspert: w Polsce może być tak jak w USA lub Irlandii

Ekspert: w Polsce może być tak jak w USA lub Irlandii

Tak naprawdę po wyborach mamy do czynienia z zupełnie nową jakością. Scenę polityczną zdominowały dwa środowiska postsolidarnościowe, które różnią się m.in. wizjami państwa. Z czasem te dwa bloki mogą się ustabilizować. Podobnie mamy w Stanach Zjednoczonych, w Irlandii - powiedział dr Tomasz Żukowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego w "Salonie Politycznym Trójki".

Ekspert: w Polsce może być tak jak w USA lub Irlandii
Źródło zdjęć: © AFP

25.10.2007 | aktual.: 25.10.2007 13:23

"Salon Polityczny Trójki": Opublikował Pan ostatnio dwa duże teksty - jeden w "Gazecie Polskiej", a drugi w "Rzeczpospolitej". W tym ostatnim stawia Pan tezę, że tak naprawdę obie partie, duże partie, czyli PO i PiS będą trwały w takim zwarciu jeszcze przez lata, że one będą nadawały ton scenie politycznej. Czy to się stało już na zawsze?

Tomasz Żukowski: Na zawsze, to nie wiem. Na zawsze nic nie jest w polityce.

Załóżmy kilka lat do przodu.

- To się potwierdziło po raz wtóry, a licząc wybory samorządowe, po raz trzeci. Niewątpliwie mamy do czynienia z sytuacją, w której ten stary organizujący debatę polityczną podział - postkomuniści kontra solidarnościowcy się był skończył - partia, która była zaangażowana stoi w tej chwili na marginesie i w głębokim kryzysie - myślę oczywiście i LiD-zie. Natomiast w tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, kiedy scenę zdominowały środowiska postsolidarnościowe, oczywiście im dalej o "Solidarności", tym to mniej znaczy dla bieżącej polityki, ale to znaczy, że tak naprawdę mamy do czynienia z zupełnie nową jakością.

Te dwie partie różnią się między sobą, przy podobieństwach w genezie, w ocenie Sierpnia, w stosunku do obecności Kościoła w życiu publicznym, przy wielu różnicach. One różnią się również wizjami państwa, społeczeństwa obywatelskiego. Jedno z nich się kojarzy - gdybyśmy zajrzeli do podręczników - bardziej z wizją obywatelstwa liberalnego, demokracji liberalnej - drugie - demokracji republikańskiej. Od tego jest blisko, żeby stabilizując to, zbudować w Polsce system zdominowany przez dwa bloki - bardziej republikański, bardziej liberalny. I to może być stabilne. Podobnie mamy w Stanach Zjednoczonych, w Irlandii.

Obie partie mają negatywny stosunek do aborcji, czyli są za ochroną życia bardzo mocno.

- Tak.

Nie będzie na polskiej scenie miejsca dla tych, którzy mówią - to prawo wymaga korekty?

- Nie mówię, że go nie będzie. Są takie kraje, gdzie tego typu środowiska, tego typu polityka jest gdzieś na dalszym planie. Tu jest ta sławna Irlandia, o której się mówi zwykle w wymiarze gospodarczym, natomiast tam, od wielu lat mamy do czynienia z sytuacją, kiedy scena jest zdominowana przez dwa ugrupowania raczej konserwatywne - mniej lub bardziej - partia lewicowa ma stabilnie 10-15%, a te dwa ugrupowania wywodzą się, co bardzo istotne, z takiego ruchu odzyskiwania suwerenności przez Irlandię, który był skrzyżowaniem polskiej "Solidarności" z polskim AK.

Jeśli z tych wyborów możemy na razie coś wyczytać - oczywiście czekamy na decyzje - to, że trwa obóz PiS-u, on się obronił i trwa obóz PO. - Ewidentnie umocnił się. Oba ugrupowania są stabilne. Oba mają podobne korzenie. Wyraźnie odrębne tożsamości. Trwają w strukturalnym sporze.

Czy możemy jakąś prognozę albo radę mieć dla Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jak w tej sytuacji powinien się zachować? Czy powinien oddać swoje obowiązki Jarosławowi Kaczyńskiemu, czy jednak być pośrodku?

- W sytuacji takiej jakby pojawiła się nieuchronna potrzeba różnicowania ról prezydenta i szefa opozycji, to zmienia trochę relację między braćmi Kaczyńskimi, jako politykami, a zarazem zmienia też relacje. Czym innym jest relacja między prezydentem a premierem, a czym innym między prezydentem a szefem opozycyjnej partii. Myślę, że w tej sytuacji, prezydent powinien, oczywiście mając również prawo wchodzenia w bieżące spory, przede wszystkim oferować pewną formułę konsensusu dla obu głównych stron sporu. Ten konsensus powinien się odwołać wobec tego, co jest dla obu tych ugrupowań wspólne, czyli tradycje solidarnościowe, pewna wizja kraju, a również potrzeba głębokiego jego reformowania, przy zachowaniu własnej, polskiej tożsamości.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)