Ekspert: na aneksie zyskują wszyscy koalicjanci
Na podpisanym aneksie do umowy koalicyjnej zyskują wszyscy trzej koalicjanci - uważa politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego. Jego zdaniem, PiS poprzez aneks zdobył dalsze narzędzia do sprawowania władzy, zaś Samoobrona i LPR gwarancje bardziej socjalnej polityki państwa.
29.06.2007 18:25
Premier Jarosław Kaczyński i wicepremierzy Andrzej Lepper i Roman Giertych podpisali w piątek aneks do umowy koalicyjnej PiS-Samoobrona-LPR. Przewiduje on m.in. zmiany w ordynacji wyborczej do parlamentu, poparcie dla kandydata PiS na stanowisko prezesa NIK oraz powołanie komisji śledczej w sprawie działalności aresztowanego lobbysty Marka Dochnala.
Interesem wszystkich trzech partii jest dotrzeć w tej koalicji do następnych wyborów planowanych na 2009 rok" - powiedział Migalski. Jak podkreślił, dzięki aneksowi PiS będzie mogło pokazać efekty swoich reform, Samoobrona - "dalej cieszyć się władzą", a LPR - wobec słabych notowań - przedłużyć swój byt.
W opinii Migalskiego, PiS zyskuje możliwość przeprowadzenia reformy finansów publicznych, wzmocnienia prowadzonej przez rząd polityki zagranicznej, poparcia dla dezubekizacji oraz projektów ustaw proponowanych przez Radę Ministrów.
PiS otrzymało gwarancje ze strony współkoalicjantów na poparcie projektów rządowych i polityki zagranicznej. To bardzo istotne, zważywszy, że koalicjanci różnią się w sprawie interwencji polskich wojsk w Iraku i Afganistanie oraz tarczy antyrakietowej - powiedział Migalski.
Wymieniając zyski Samoobrony politolog podkreślił zwiększenie wpływu na politykę rolną. W przypadku LPR wymienił przede wszystkim korzyści płynące ze zmiany ordynacji wyborczej.
Dzięki możliwości blokowania list i ustaleniu w tym przypadku progu wyborczego na wysokości 3% LPR "przeczołga się" do następnego Sejmu - ocenił Migalski.
Migalski uważa, że podpisanie aneksu nie jest czymś wyjątkowym w życiu koalicji rządowych. Po pewnym czasie zawsze narastają nieścisłości i nielojalności, dlatego warto wszelkie dysfunkcje uregulować w aneksie umowy koalicyjnej - powiedział Migalski.
Politolog zaznaczył, że aczkolwiek aneks ułatwi funkcjonowanie koalicji, to jednak nie oznacza to końca sporów między PiS, Samoobroną, a LPR.
Uroda mniejszych partii polega na tym, że raz na jakiś czas muszą przypominać o swoim istnieniu - uważa politolog. Migalski podkreślił, że Samoobrona i LPR, w ciągu dwóch lat koalicji, wypracowały już mechanizm sprawdzania na ile premier Jarosław Kaczyński jest odporny na ich żądania.