ŚwiatEkspert komentuje agresywne działania Kim Dzong Una. Wszyscy patrzą na drzwi z tyłu

Ekspert komentuje agresywne działania Kim Dzong Una. Wszyscy patrzą na drzwi z tyłu

Naukowiec Robert E. Kelly ponownie zagościł na antenie telewizji BBC jako ekspert ds. Korei Północnej. Wielu widzów pamięta go jeszcze z wystąpienia przed kilkoma miesiącami, kiedy w trakcie wywiadu do jego pokoju nagle wbiegły dzieci i spanikowana żona.

Ekspert komentuje agresywne działania Kim Dzong Una. Wszyscy patrzą na drzwi z tyłu
Źródło zdjęć: © Twitter

29.08.2017 | aktual.: 29.08.2017 15:08

Nagranie z marca tego roku było prawdziwym hitem w sieci. Ekspert z południowokoreańskiego Uniwersytetu Pusan łączył się ze studiem BBC za pomocą wideokonferencji. Nagle do pokoju weszła jego córka, która zaczęła tańczyć obok ojca, a za nią w wózeczku wjechał jego najmłodszy syn. Na końcu w pokoju znalazła się spanikowana żona eksperta, która zorientowała się, co się stało, oglądając relację na żywo w telewizji w pokoju obok.

W trakcie wystąpienia politolog siedział w koszuli i marynarce przed kamerą. Podczas kilkuminutowej wypowiedzi nie planował wstawać, więc dół garderoby po prostu zostawił w szafie. Kiedy do pokoju, w którym udzielał wywiadu wbiegły jego dzieci, nawet nie mógł zareagować.

Paradoksalnie tamto wydarzenie sprawiło, że Kelly stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych ekspertów ds. Korei Północnej na świecie. Naukowiec znowu zawitał na ekrany BBC, a na jego widok internauci zamieścili w mediach społecznościowych mnóstwo zdjęć z zabawnymi opisami. "Tym razem zamknął drzwi", "koledzy pytają, gdzie są dzieci" i wiele innych komentarzy można przeczytać na Twitterze. Ku rozczarowani widzów tym razem dzieci nie spłatały mu figla.

Tym razem Kelly komentował agresywne zachowanie reżimu Kim Dzong Una. We wtorek w nocy koreański dyktator wystrzelił rakiety, które przeleciały nad terytorium Japonii i rozbiły się w wodach Oceanu Spokojnego, ok. 1180 km od przylądka Erimo położonego w południowo-wschodniej części wyspy Hokkaido. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)