Ekspert dla WP: konflikt naftowy odbije się na Polsce
W nocy wstrzymano dostawy ropy naftowej rurociągiem „Przyjaźń” do Polski i Niemiec. Jak mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Szczęśniak, ekspert z Centrum im. Adama Smitha, przyczyną tego wstrzymania jest konflikt gazowy między Rosją a Białorusią, który po nowym roku przekształcił się w konflikt naftowy. Dla Polski może mieć to dosyć duże konsekwencje - mówi Szczęśniak.
Ministerstwo Gospodarki poinformowało w przesłanym Wirtualnej Polsce komunikacie, że zakłócenia mają bezpośredni związek z konfliktem rosyjsko-białoruskim dotyczącym taryf celnych i transportowych ropy naftowej.
W opinii eksperta konflikt rosyjsko-białoruski może odbić się na Polsce. Na pewno nie będzie to miało wpływu na to, czy paliwa są na rynku, czy nie. Nie musimy się o to obawiać - zaznacza i uspokaja, że polskie rafinerie mają swoje zasoby handlowe. One nie są zbyt duże, ale są wspierane zapasami strategicznymi, które producenci i importerzy mają obowiązek składować. Dzięki zapasom półtora do dwóch miesięcy można spokojnie przerabiać ropę i sprzedawać paliwa zgromadzone w kraju. W tej chwili ten system rezerw może się bardzo przydać - akcentuje Szczęśniak.
Najbardziej konflikt mogą odczuć polscy kierowcy. Jeśli ta sytuacja się przedłuży, Polska będzie musiała szukać ropy na rynkach międzynarodowych. Nie jest to łatwe, bo po pierwsze trudno jest wejść na te rynki, a po drugie ropa rosyjska dostarczana rurociągiem jest tańsza od innych rodzajów ropy naftowej - mówi ekspert.
Szczęśniak mówi, że konflikt między Rosją a Białorusią jest poważny. Białoruś może na tym stracić nawet dwa do trzech miliardów dolarów - mówi ekspert. Do tej pory, kiedy eksport ropy do Białorusi nie był objęty cłami, Białoruś zyskiwała na tym ogromne pieniądze. W odróżnieniu od gazu, gdzie straty dla Białorusi nie są zbyt duże, o tyle we wprowadzeniu ceł na eksport rosyjskiej ropy naftowej, Białoruś dużo straci - podsumował Szczęśniak.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska