Ekspert: co tydzień takie trzęsienie ziemi jak na Haiti
Mimo silnych trzęsień ziemi, które w ostatnich miesiącach wystąpiły na Haiti czy w Chile, nie ma powodu do niepokojów - uważa prof. Marek Grad z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec zaprzeczył, jakoby ostatnio było więcej trzęsień ziemi.
08.03.2010 | aktual.: 08.03.2010 18:05
- Trzęsień ziemi co roku jest około 100 tysięcy - powiedział prof. Grad. Jego zdaniem ostatnie tragiczne wstrząsy trafiły na czołówki mediów, ponieważ doszło do nich w regionach, w których mieszkają ludzie i w związku z tym są ofiary.
- To jest normalny scenariusz. Raz na 10 lat jest wielkie trzęsienie rzędu 9, raz na 20 takie, jak na Sumatrze - 9,3. A trzęsienie o sile 7 jest właściwie co tydzień - oświadczył Grad. - Odwróciłbym to w ten sposób: jeszcze 30 lat temu było nas prawdopodobnie o 2 miliardy mniej w związku z tym było mniej ofiar, ale aktywność sejsmiczna nie jest bardziej wzmożona niż w poprzednich latach".
Naukowiec przypomniał też, że w 1960 roku w Chile w ogóle wystąpiło największe trzęsienie ziemi zarejestrowane od czasu, gdy używa się sejsmografów. Miało ono magnitudę 9,5. Chile leży w jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie regionów Ziemi, ponieważ płyta Nazca wciska się tam pod Amerykę Południową przesuwając się z prędkością 10 cm rocznie. Dla porównania dno Oceanu Atlantyckiego przesuwa się z prędkością 2 cm rocznie.
Trzęsienia ziemi na Haiti czy w Chile nie są ze sobą powiązane - uważa Grad. Jego zdaniem, doszło do nich na zupełnie różnych płytach litosferycznych i miały inny charakter. Trzęsienie ziemi w Chile wywołało wsuwanie się dużego fragmentu płyty oceanicznej pod płytę kontynentalną, natomiast trzęsienie na Haiti związane jest z przesuwanie się jednego bloku względem drugiego.
Prof. Grad przypomniał też, że trzęsienie ziemi na Haiti nie było tak duże jak w Chile. - Haiti to było, o ile pamiętam, 7,6, a różnica pomiędzy 7,6 a 8,6 to 10-krotnie większa amplituda fali sejsmicznej - powiedział.
- To nie jest kwestia tylko samej wielkości trzęsienia ziemi. Może się zdarzyć, że trzęsienie będzie niewielkie o amplitudzie 5,6, ale jeśli będzie występowało płytko, to zniszczenia są duże - powiedział Grad i przypomniał trzęsienie ziemi we włoskim mieście L'Aquila z ubiegłego roku.
- Na Haiti były takie zniszczenia, ponieważ domy tam nie były konstruowane w sposób antysejsmiczny (...) Podobne trzęsienia rzędu 7 w Japonii czy Kalifornii nie powodowały takich zniszczeń - zaznaczył naukowiec.
Grad powiedział też, że mimo że naprężenia skorupy ziemskiej wywołane przez napieranie płyty afrykańskiej mogą wywołać wstrząsy w rejonie południowych Karpat, Alp czy w basenie Morza Śródziemnego, to Polska leży w bardzo stabilnym regionie i trzęsienia, których możemy się spodziewać, są nieduże - "setki, tysiące razy mniejsze" od tych w Chile.
- Największe trzęsienie ziemi na ziemiach Polski miało siłę 5,6 i wystąpiło w XVIII wieku koło Myślenic - przypomniał prof. Grad i zapewnił, że "jesteśmy na spokojnym kawałku płyty litosferycznej".