Eksperci: objawy chłoniaka mogą łudząco przypominać zwykłe przeziębienie
Chłoniaki, nowotwory układu odporności, mogą dawać objawy przypominające przeziębienie. Świadomość tego może przyspieszyć naszą wizytę u lekarza i uratować życie - przekonują eksperci z okazji Światowego Dnia Wiedzy o Chłoniakach, który przypada 15 września.
W ramach jego obchodów Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki "Przebiśnieg" organizuje siódmą już edycję Kampanii Społecznej "Zdemaskuj chłoniaka". Jej partnerem jest Szpital Uniwersytecki w Krakowie oraz Miasto Kraków.
- Jeśli dzięki naszym działaniom choć jedna osoba zdemaskuje u siebie chłoniaka i w porę zgłosi się do lekarza, to będzie to największy sukces kampanii - mówi przewodnicząca stowarzyszenia Maria Szuba.
Chłoniaki powstają w wyniku zaburzeń w komórkach układu odpornościowego. Przeważnie umiejscawiają się w węzłach chłonnych i innych narządach układu limfatycznego, jak śledziona i migdałki, a także w szpiku kostnym i krwi. Mogą się jednak zlokalizować w mniej typowych miejscach, jak żołądek, piersi, serce, nos.
Nowotwory te mogą dawać bardzo zróżnicowane objawy, które często przypominają zwykłe przeziębienie i dlatego są bagatelizowane. Zalicza się tu: powiększone węzły chłonne (najczęściej niebolesne), osłabienie, znaczną utratę masy ciała, nieuzasadnione zmęczenie, podwyższoną temperaturę bez wyraźnej przyczyny, obfite poty (zwłaszcza w nocy), długo utrzymujący się kaszel lub duszność, czasem uporczywe swędzenie skóry.
U pani Katarzyny ze stowarzyszenia "Przebiśnieg" pierwsze objawy chłoniaka pojawiły się na ok. 2,5 roku przed diagnozą.
- Zaczęło się od przesuszenia skóry na całym ciele, a następnie pojawił się świąd - początkowo na łokciach i kostkach stóp. Potem w okolicach kostek wyskoczyły swędzące wybroczyny. Od czasu do czasu te zmiany się zwiększały lub zmniejszały, ale towarzyszyły mi przez cały czas - wspomina pani Katarzyna.
Poza tym odczuwała jeszcze duszności, szczególnie podczas aktywności fizycznej. Ponieważ powiększyły się jej tylko węzły chłonne w śródpiersiu nie mogła tego zaobserwować.
Członkowie stowarzyszenia "Przebiśnieg" przekonują, że jeżeli jakiekolwiek niepokojące objawy utrzymują się dłużej niż 2-3 tygodnie, warto skonsultować się z lekarzem pierwszego kontaktu.
- Powiększone i bolesne węzły chłonne najczęściej oznaczają walkę organizmu z infekcją. To stan przejściowy, który nie stwarza zagrożenia dla życia i zdrowia. Podejrzenie pierwotnej choroby węzłów chłonnych budzą niebolesne węzły, powiększone do co najmniej 2 cm - mówi prof. Aleksander Skotnicki, ordynator Oddziału Klinicznego Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Według specjalisty w ramach wczesnej diagnostyki warto robić sobie co roku morfologię krwi. Wiele nowotworów układu krwiotwórczego przez wiele miesięcy, a nawet lat, nie daje żadnych objawów i dopiero morfologia może wykazać pewne nieprawidłowości.
W Polsce co roku notuje się ok. 8 tys. nowych zachorowań na chłoniaki. Zachorować można w każdym wieku, ale ryzyko rozwoju choroby rośnie po 55. roku życia. Istnieje kilkadziesiąt rodzajów chłoniaków.
- Skuteczność leczenia chłoniaków jest coraz większa. Mówimy zatem, że jest to choroba węzłów chłonnych, która się dobrze leczy. Ważne jest podejście lekarza - nie leczymy chłoniaka, leczymy człowieka z procesem chorobowym. (...) Rokowania zależą od wieku chorego, od współistniejących chorób - tłumaczy prof. Skotnicki.
W ramach VII edycji kampanii "Zdemaskuj chłoniaka" Stowarzyszenie Przebiśnieg zaprasza na wydarzenie, które odbędzie się 14 września br. roku na Placu Wolnica w Krakowie. W programie znajdą się bezpłatne konsultacje z hematologami z Oddziału Klinicznego Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego. Członkowie stowarzyszenia podkreślają, że jest to wyjątkowa okazja na rozmowę ze specjalistami, do których na wizytę trzeba czekać średnio sześć miesięcy.
Osoby chętne będą mogły dowiedzieć się więcej na temat chłoniaków, ich diagnostyki i leczenia, a także oddać krew.
Więcej informacji na temat kampanii można znaleźć na stronie www.przebisnieg.org.