Eksperci o nowym ministrze: prywatyzacja i presja związków
Premier Leszek Miller potwierdził, że Zbigniew Kaniewski zostanie nowym ministrem skarbu. Nominację wręczy po południu prezydent Aleksander Kwaśniewski. Zdaniem ekspertów najważniejszym zadaniem nowego ministra skarbu powinno być przyspieszenie i dokończenie prywatyzacji.
Według szefa doradców ekonomicznych prezydenta Witolda Orłowskiego, nowy szef resortu skarbu powinien otrzymać polityczne wsparcie premiera, by przełamać zastój prywatyzacyjny. Prezydencki ekspert powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", że w Polsce często zmieniają się ministrowie skarbu, natomiast prywatyzacjj stoi w miejscu. Wytwarza to - zdaniem Witolda Orłowskiego, fatalny wizerunek naszego kraju za granicą, jako państwa nieżyczliwego dla inwestorów. Według niego, gdyby poparcie premiera w tej kwestii było większe, to wyniki prywatyzacyjne byłyby dużo lepsze.
Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatynych dodaje, że plany prywatyzacyjne rządu nie były wykonywane, co ma podwójnie negatywny wpływ na naszą gospodarkę - zasoby, które tkwią w przedsiębiorstwach państwowych, nie są wykorzystywane, po drugie ze sprzedaży tego typu firm budżet miał otrzymać określone środki, które w ostatnich latach zawsze były mniejsze od zakładanych, co nagatywnie wpływało na sytuację budżetu.
Profesor Orłowski komentując objęcie urzędu ministra skarbu przez lidera związków zawodowych, zacytował stare chińskie przysłowie: "Nieważne, czy kot jest szary czy biały. Ważne, aby łapał myszy". Natomiast zdaniem profesora Jana Winieckiego z Uniwersytetu Viadrina we Franfurcie może to być dużą przeszkodą w działalności nowego ministra. Również Jeremi Mordasewicz obawia się presji, jaką zaplecze związkowe może wywierać na Zbigniewa Kaniewskiego.
Zbigniew Kaniewski jest posełem SLD, członkiem OPZZ i liderem Federacji Związków Zawodowych Przemysłu Lekkiego, jest osobą szerzej nieznaną w kręgach gospodarczych.
Kaniewski będzie czwartym ministrem skarbu w obecnym rządzie, zastąpi na tym stanowisku Piotra Czyżewskiego, którego premier odwołał w zeszłym tygodniu.