Eksperci o expose: mało konkretów, dużo emocji
Piotr Kaczyński z Instytutu Spraw Publicznych ocenia, że expose premiera było niespójne i zabrakło w nim konkretów. W ocenie dyrektora programowego ISP dr Jacka Kucharczyka, expose było nieuporządkowaną litanią życzeń. Specjalista od marketingu politycznego, Eryk Mistewicz uważa, że expose premiera w Sejmie było pierwszym tak emocjonalnym.
Zdaniem Piotra Kaczyńskiego, premier zaprezentował program, w którym było wiele ważnych i ciekawych rozwiązań dla Polski, ale sposób ich przedstawienia był nieczytelny. Ekspert podkreślił, że z expose premiera wynika, iż najważniejsza dla tego rządu będzie polityka wewnętrzna. Za słaby element wystąpienia Kaczyński uznał sprawę polityki zagranicznej. Jego zdaniem jest zdumiewające, że premier podczas wystąpienia zaczął od NATO, a nie od Unii Europejskiej, nie wspomniał konkretnie o Niemczech i nie wprowadził nowego wątku w sprawie stosunków Polski z Rosją i Stanami Zjednoczonymi.
Eryk Mistewicz uważa, że expose było, jak się wyraził, bardzo humanitarne. Jarosław Kaczyński kilkakrotnie powtarzał, że "warto być Polakiem", że "Polska zasługuje na więcej". Zdaniem Mistewicza takie sformułowania działają na słuchaczy. Eryk Mistewicz przyznał, że spodziewał się, że Kaczyński będzie głównie atakował PO i krytykował ostatnie 16 lat rządów w Polsce. A ponieważ tego nie zrobił to, zdaniem Mistewicza, słowa premiera trafią do wszystkich Polaków - nie tylko dobrze wykształconych mieszkańców Warszawy, ale także ludzi niezamożnych, prostych i rolników.
Dr Jacek Kucharczyk uważa, że wystąpienie premiera było bardzo osobiste i zamiast wskazania priorytetów rządu, dotyczyło tego, "co boli Jarosława Kaczyńskiego w Polsce i co on chciałby zmienić". W ocenie eksperta, J.Kaczyński nie potrafił zarysować związku między priorytetami a polityką rządu.
Według socjologa, prof. Andrzeja Zybertowicza z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, expose obejmowało zbyt wiele zagadnień i czasami przekształcało się w koncert życzeń.
Powtórzenie wyborczego programu PiS wzbogaconego o doświadczenia ostatnich miesięcy - tak o expose mówi socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski. Pojawiły się ważne wątki o wzmocnieniu wspólnoty polskiej, o polityce historycznej oraz edukacji - zauważył.
Eksperci ekonomiczni chwalą wystąpienie premiera przede wszystkim za zapowiedź utrzymania dyscypliny budżetowej. To pozytywny zamiar - podkreślił wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdan Wyżnikiewicz.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że zabrakło konkretów, np. w sprawie reformy finansów publicznych. Doradca ekonomiczny PriceWaterhouseCoopers prof. Witold Orłowski uważa, że zapowiedziana przez premiera nowa ustawa o finansach publicznych i zmiana metodologii przygotowania budżetu to tylko pewne narzędzia wspomagające reformę.
Z krytyką spotkał się brak odniesienia w expose do sprawy przystąpienia Polski do strefy euro. Ekspert PKPP "Lewiatan" dr Małgorzata Krzysztoszek oceniła, że słowa premiera o posługiwaniu się złotówką jeszcze długo, świadczą o tym, że rząd o tym nie myśli.
Marek Rymsza z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że problemy społeczne nie bedą priorytetemi rządu i w tym sensie będzie to rząd kontynuacji polityki Kazimierza Marcinkiewicza. Socjolog zwrócił uwagę, że wystąpieniu premiera zabrakło określenia konkretnych dróg rozwiązywania problemów dostrzeżonych w expose, jak wysoki poziom bezrobocia i migracji w poszukiwaniu pracy za granicą.
Natomiast dyrektor Instytutu Rozwoju Służb Społecznych Joanna Staręga-Piasek uważa, że podatkowe ulgi prorodzinne nie są dobrym rozwiązaniem bo nie poprawią sytuacji ponad trzydziestu pięciu procent ludności - rodzin rolników, którzy są wyłączeni z podstawowego systemu podatkowego.
Ekonomiści ostrożnie podeszli także do zapowiedzi dotyczących tanich kredytów mieszkaniowych i budowy mieszkań.