Ekshibicjonista grasuje na dworcu w Katowicach
Na katowickim dworcu PKP świadkowie zauważyli niecodzienną sytuację - mężczyznę obnażającego swoje genitalia. Ekshibicjonista miał atakować przypadkowe kobiety i budził strach w oczach podróżnych, a prokuratura... umorzyła postępowanie.
04.07.2014 | aktual.: 04.07.2014 14:03
- Na peron weszła kobieta. Za nią szedł mężczyzna i zaczął przyspieszać, później zobaczyłem, że penisem dotykał jej pośladków, a kobieta zaczęła odskakiwać. Gdy ją wyprzedził, wykrzykiwał jakieś wulgarne słowa - relacjonuje świadek.
"Jest zboczeniec, który atakuje kobiety ma dworcu PKP, a służby bagatelizują problem. Bierność ze strony pracowników Ochrony dworca może skutkować poczuciem bezkarnego działania sprawcy na terenie Dworca" - czytamy w liście przesłanym do WP.PL.
Postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura Katowice-Północ, niestety szybko je umorzyła.
- Odmówiono wszczęcia postępowania w sprawie. Miało być prowadzone z art. 197 par 2. KK, czyli: kto doprowadza inną osobę do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. My te wszystkie materiały przekazaliśmy do komisariatu VI w Katowicach. A do chwili obecnej nie ustalono podejrzanego - Urszula Noras-Cema, prokurator rejonowy Katowice-Północ.
O wyjaśnienie sprawy, która budzi lęk wśród podróżnych, poprosiliśmy również komisariat zajmujący się śledztwem.
- Było takie zdarzenie i prowadzimy w tym temacie postępowanie z art. 140. Za ten wybryk grozi ograniczenie wolności lub grzywna do 1500 zł - informuje komisarz Jacek Pytel z komendy miejskiej w Katowicach. - Ale ta informacja dotarła do nas z mediów. Prowadzimy postępowanie, ale mamy tylko świadka, który to widział. Ubolewam nad tym, że ten pan nie zadzwonił od razu na policję. Nieopodal jest komisariat, wtedy ten ekshibicjonista byłby natychmiast złapany, a teraz nawet nie wiemy kim jest pokrzywdzona - mówi policjant.
Jak dalej informuje policja, jest już zabezpieczony monitoring, a funkcjonariusze dążą do identyfikacji mężczyzny. W poniedziałek ma zostać podjęta decyzja, czy zostanie upubliczniony wizerunek sprawcy.