Egzaminy na prawo jazdy już na nowych zasadach
Plac manewrowy ograniczony tylko do dwóch zadań: jazda przodem i tyłem po łuku oraz podjazd pod górkę. Reszta manewrów już podczas jazdy miejskiej, wszystko pod czujnym okiem kamery — takie są najważniejsze zmiany w egzaminach na prawo jazdy, które dzisiaj wchodzą w życie.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 07:58
Ale nie w całym kraju. Nie wszystkie wojewódzkie ośrodki zakupiły już niezbędne kamery do samochodów i przygotowały place manewrowe dla egzaminów na kategorie C, D, E i T. Dlatego minister transportu i budownictwa zadecydował o możliwości przesunięcia terminu wejścia w życie nowego rozporządzenia w tym zakresie o 3 miesiące. To jest czas, który ma wystarczyć na wprowadzenie niezbędnych zmian.
W Katowicach nie zamierzają tak długo czekać i nowe zasady wprowadzają jak najszybciej. – Jesteśmy przygotowani. Egzaminy na nowych zasadach będzie można u nas zdawać już po 15 stycznia – usłyszeliśmy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach.
Termin ten jednak może nieco się przesunąć, jeżeli na czas swoich prac nie zdąży wykończyć firma malująca nowe place manewrowe w katowickim ośrodku. Wiadomo, że stara cena za egzamin na najbardziej popularną kategorię B — 94 zł (74 zł — egzamin praktyczny, 20 zł — teoretyczny) również ulegnie zmianie. Już za tydzień egzamin „pod kamerą” będzie kosztować kilkadziesiąt złotych więcej. Sama jazda to wydatek rzędu 114 zł. Jak tłumaczą w ośrodkach ruchu drogowego to m.in. na poczet przyszłych stłuczek, których przez nowelizację przepisów przybędzie.
– Co prawda egzaminator ma do dyspozycji pedał sprzęgła oraz hamulca i może w miarę szybko reagować, ale wszystkiego nie da się przewidzieć — mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik prasowy WORD w Katowicach.
Bardzo możliwe, że z tego samego względu pójdą także w górę ceny w ośrodkach szkolenia. W katowickiej „Silesii” obecnie kurs kosztuje 950 zł. Ta kwota ma jeszcze obowiązywać 20 stycznia, przy rozpoczynaniu kolejnego kursu. Ale czy w lutym nie będzie kolejnej podwyżki?
– Wszystko zależy od tego jak będą jeździć kursanci i czy nie przyczynią się do spowodowania dodatkowych szkód — mówią nauczyciele przyszłych kierowców w „Silesii”.
Michał Tabaka