Egzamin nierównych szans
Wyniki egzaminów gimnazjalnych i
sprawdzianów szóstoklasistów pokazują podział Polski na "lepszą" -
bogatszą - i "gorszą" - biedniejszą. Kto urodzi się w tej drugiej
części ma od początku utrudniony start. Już na sprawdzianach po
szóstej klasie i na egzaminach gimnazjalnych te dzieci dostają
mniej punktów. A to decyduje, do jakiego liceum się dostaną, na
jakie studia pójdą i jaką zdobędą pracę - pisze "Rzeczpospolita".
04.12.2004 | aktual.: 04.12.2004 08:05
Na lepsze wyniki na egzaminach wpływa w sposób wyraźny zamożność rodziców - mówi dr Przemysław Śleszyński z Polskiej Akademii Nauk, który na zlecenie resortu edukacji przeanalizował wyniki egzaminów.
Na egzaminie gimnazjalnym dzieci z dużych miast zdobywały średnio o półtora punktu więcej, niż ich rówieśnicy z pozostałych części Polski - informuje "Rzeczpospolita".
Pozycja finansowa rodziców ma dużo większy wpływ na naukę dzieci niż wydatki z subwencji oświatowej.
Lepsze wyniki w szkole mają te dzieci, których rodzice są lepiej wykształceni. Widać związek między bezrobociem w rodzinie, a osiągnięciami uczniów. Nie jest to wpływ bezpośredni, nie obniża zdolności do nauki - tłumaczy dziennikowi Adam Brożek z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Ale w domu przekazuje się dzieciom poczucie beznadziei, zniechęcenia i apatii. Jest też prostsza zależność - bezrobocie jest większe w tych rodzinach, gdzie wykształcenie jest niższe.
Dzieci ze wsi wcale nie uczą się gorzej niż ich rówieśnicy z miasta. Najwięcej punktów na egzaminach dostają co prawda uczniowie z dużych metropolii, ale dzieci wiejskie mogą mieć lepsze wyniki niż uczniowie z małych miasteczek. Warunkiem jest jednak, by dzieci pochodziły ze wsi tradycyjnej, takiej, w której zachowano struktury społeczne. Młodzież mieszkająca na terenach popegeerowskich egzaminy i sprawdziany zdaje znacznie gorzej niż reszta. Egzamin gimnazjalny najgorzej wypadł w województwie warmińsko-mazurskim, najlepiej - na Mazowszu.