Egipt: kandydaci na prezydenta zawiesili kampanię w odpowiedzi na walki
Dwaj kandydaci w wyborach prezydenckich w Egipcie zadeklarowali, że zawieszają kampanię wyborczą w odpowiedzi na walki, które wybuchły przed ministerstwem obrony w Kairze. Zginęło w nich 20 osób - wynika z najnowszego bilansu.
02.05.2012 | aktual.: 02.05.2012 15:35
Na 48 godzin w "geście solidarności z demonstrantami" kampanię zawiesił kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi. Z kolei uważany za umiarkowanego islamista Moneim Abul Futuh, wykluczony z Bractwa, wstrzymał kampanię na jeden dzień.
Pierwsza tura wyborów ma się odbyć 23 i 24 czerwca.
Egipska armia poinformowała, że rozmieściła więcej żołnierzy, którzy mają opanować sytuację w pobliżu budynku ministerstwa. Według źródeł w szpitalu polowym, który powstał w pobliżu walk, zginęło 20 osób; ministerstwo zdrowia informowało tymczasem oficjalnie o dziewięciu zabitych. Rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Jak głosi oświadczenie armii, w okolice walk skierowano osiem transporterów opancerzonych, których zadaniem jest opanowanie walk między demonstrantami, a nie "rozproszenie pokojowych demonstracji". - Jednak protestujący zaatakowali siły zbrojne. Te otrzymały rozkaz pozostania na pozycjach - poinformowano.
Kilkuset demonstrantów, którzy rozbili miasteczko namiotowe obok ministerstwa, domaga się zakończenia rządów wojskowych. Rano zostali zaatakowani przez napastników uzbrojonych w pałki, kamienie i koktajle Mołotowa.
Wielu z protestujących to zwolennicy salafity Hazema Abu Ismaila. Ten prawnik i kaznodzieja został ostatnio wykluczony z kandydowania w majowych wyborach prezydenckich, ponieważ jego matka ma podwójne egipsko-amerykańskie obywatelstwo.