Egipt i Niemcy walczą o popiersie słynnej królowej
Niemcy nie zamierzają oddać Egiptowi słynnego popiersia Nefretete. Przedstawiciele rządu w Berlinie zaprzeczyli, jakoby otrzymali oficjalną prośbę władz Egiptu o zwrot posągu.
24.01.2011 | aktual.: 24.01.2011 17:27
- Minister kultury Bernd Neumann nie ma informacji o oficjalnej prośbie Egiptu o zwrot Nefretete - oświadczył rzecznik ministra Hagen Philipp Wolff.
Odniósł się w ten sposób do komunikatu szefa Najwyższej Rady Zabytków Egipskich (CSA) Zahi Hawassa, który oświadczył, że przekazał Niemcom "oficjalne żądanie" w sprawie popiersia, wspierane przez premiera Egiptu Ahmeda Nazifa i ministra kultury Faruka Hosniego. Wniosek skierowano do Hermanna Parzingera, który kieruje fundacją odpowiedzialną za niemieckie muzea publiczne, w tym Neues Museum w Berlinie, gdzie wystawiane jest liczące sobie 3500 lat popiersie.
Wprawdzie Parzinger potwierdził, że do Fundacji Pruskich Dóbr Kultury wpłynęło pismo z 2 stycznia, podpisane przez Hawassa. Jednak pod sformułowaną tam prośbą o zwrot Nefretete nie podpisał się ani premier Egiptu, ani żaden inny przedstawiciel rządu.
Parzineger dodał, że stanowisko fundacji w sprawie posągu nie zmieniło się, a roszczenia Egiptu nie mają podstaw prawnych. - Nefretete była i jest najlepszą ambasador Egiptu w Berlinie - oświadczył Parzinger, cytowany przez agencję dpa.
Popiersie odkrył w 1912 roku w Tell el-Amarna niemiecki archeolog Ludwig Borchardt. Według Egiptu natychmiast zauważył on "unikalny charakter i jakość artystyczną tego dzieła sztuki, podobnie jak jego znaczenie historyczne", ale oszukał ówczesne władze w Kairze. Hawass twierdzi, że Borchardt wysmarował rzeźbę błotem, by ukryć jego prawdziwą wartość.
Niemcy zaprzeczają temu i twierdzą, że ówczesne państwo pruskie stało się na początku XX wieku prawowitym właścicielem posągu na zasadzie podziału wykopalisk, zgodnie z którą połowa odkrytych dóbr przechodziła we własność państwa prowadzącego i finansującego wykopaliska, a reszta zostawała w Egipcie.