Egipskie MSW do zwolenników Mursiego: natychmiast zakończcie protesty
Egipskie MSW wezwało uczestników tzw. siedzących protestów w obronie obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego o natychmiastowe opuszczenie miejsca demonstracji. Tym, którzy odpowiedzą na apel, zaoferowano możliwość bezpiecznego odwrotu. Bractwo Muzułmańskie odmawia jednak przerwania protestów; według jego przywódców liczba demonstrantów rośnie.
01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 17:08
Rzecznik resortu powiedział Reuterowi, że nie wyznaczono konkretnej daty, kiedy miejsce protestu w Kairze ma zostać oczyszczone przez siły bezpieczeństwa.
Od obalenia Mursiego 3 lipca jego zwolennicy, rekrutujący się głównie z Bractwa Muzułmańskiego oraz innych organizacji islamistycznych, protestują niemal codziennie na ulicach egipskiej stolicy. Największy protest zorganizowano przed meczetem Rabaa al-Adawija.
- MSW wzywa tych, którzy są przed meczetem Rabaa el-Adawija i (uniwersytetem) Al-Nahda, by posłuchali głosu rozsądku (...) i szybko opuścili te miejsca - powiedział w wystąpieniu telewizyjnym rzecznik resortu Hany Abdel-Latif.
Ministerstwo poinformowało też, że nie chce usuwać tłumu radykalnymi metodami, będzie jednak stopniowo zwiększać presję i w razie konieczności użyje armatek wodnych oraz gazu łzawiącego, by zmusić protestujących do rozejścia się, ale nie będzie narażać życia ludzi.
W czwartek rano w Kairze zebrali się dowódcy policji, aby wypracować strategię rozproszenia uczestników protestu siedzącego.
Po oświadczeniu MSW z zagranicy przyszły apele do egipskich władz i sił porządkowych o zachowanie spokoju i powściągliwe reagowanie na zachowania tłumu. Waszyngton wezwał Kair do "respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń", Londyn zaapelował o "natychmiastowe przerwanie rozlewu krwi".
Islamiści ogłosili jednak, że nie przerwą protestów dopóki Morski nie odzyska fotela prezydenta. - Będziemy kontynuować nasze siedzące protesty i nasze pokojowe manifestacje - powiedział w rozmowie z AFP jeden z rzeczników Bractwa Muzułmańskiego Ala Mostafa.
Jeden z przywódców tego ruchu Essam el-Erian napisał na swej stronie na Facebooku, że "lud zwycięży", a uczestnik protestu Saad Mohammed poinformował agencję AP, że odkąd rząd nakazał opuścić okupowane przez islamistów miejsca liczba demonstrantów wzrosła.
Wpływowy, ultrakonserwatywny duchowny Mohammed Haasan ostrzegł w wystąpieniu wyemitowanym przez telewizję Al-Dżazira, że użycie siły do rozpędzenia protestów doprowadzi do dalszego rozlewu krwi. Dodał też, że krwawa konfrontacja sił porządkowych z demonstrantami pogrąży armię w konflikcie z islamistami.
Bractwo twierdzi, że w sobotę siły bezpieczeństwa zaatakowały przed meczetem zwolenników obalonego prezydenta. Zginęło tam ok. 80 osób.
W środę tymczasowy rząd Egiptu ostrzegł, że protesty zwolenników Mursiego nie mogą być dłużej tolerowane i określił je jako "zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju". Departament Stanu USA zaapelował do władz w Kairze o poszanowanie prawa do pokojowych demonstracji.