Trwał program na żywo. Olejnik: "Proszę się uspokoić"
Wiceprezes PiS Michał Wójcik w programie Moniki Olejnik, wyraził swoje oburzenie z powodu liczby kandydatów do prezydenckiego fotela i niewygórowanych warunków, jakie są potrzebne do znalezienia się w tym gronie. Doszło do spięcia w studiu. "Mieli państwo osiem lat, żeby to zmienić" - powiedziała prowadząca.
Co musisz wiedzieć?
- Debata prezydencka: W poniedziałek odbyła się debata "Super Expressu". Wzięło w niej udział 13 osób - czyli wszyscy zarejestrowani kandydaci. W wyborach prezydenckich tylko raz - 25 lat temu - możliwość startu uzyskało aż tylu kandydatów.
- Kodeks wyborczy: Obecnie wystarczy zebrać 100 tys. podpisów, aby wystartować w wyborach, co zdaniem Michała Wójcika wymaga zmiany.
- Reakcja Moniki Olejnik: Dziennikarka przypomniała, że obecne przepisy obowiązują od lat i PiS miał czas na ich zmianę.
Dlaczego liczba uczestników debaty budzi kontrowersje?
W "Kropce nad i", programie Moniki Olejnik w TVN24, podczas którego uczestnicy oceniali przebieg prezydenckiej debaty zorganizowanej przez "Super Express" w poniedziałek, wiceprezes PiS Michał Wójcik wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że wzięło w niej udział aż 13 osób. Wójcik stwierdził, że niektórzy z uczestników w ogóle nie powinni się tam znaleźć. Jego zdaniem obecne przepisy dotyczące zbierania podpisów są zbyt liberalne i wymagają zmiany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blackout na zachodzie Europy. Nagrania z Hiszpanii i Portugalii
Monika Olejnik, prowadząca program, przypomniała, że wszyscy uczestnicy spełnili wymogi formalne, zbierając wymagane 100 tysięcy podpisów. Wójcik podkreślił, że przepisy te zostały uchwalone wiele lat temu, a ich zmiana jest konieczna, aby uniknąć sytuacji, w której osoby nieprzygotowane mogą znaleźć się w gronie pretendentów do urzędu prezydenta i brać udział w debacie.
Jakie zmiany proponuje PiS?
Wójcik zasugerował, że próg podpisów powinien być wyższy, aby ograniczyć liczbę osób do rzeczywiście przygotowanych do walki o najwyższy urząd w państwie. Podkreślił, że obecne przepisy są zbyt łagodne, co pozwoliło na udział w debacie osobom, które nie mają realnych szans na zwycięstwo. - Nie może być tak, że jeżeli się odwołuje prezydenta miasta, to ten próg jest tak wysoki, że ciężko to zrobić, natomiast tutaj można sobie zebrać te 100 tysięcy i po prostu stanąć i czasami dyrdymały opowiadać - powiedział Wójcik.
Czytaj też: Romanowski w Budapeszcie. Sprawdzili, jak żyje
Przeczytaj również: Nowy faworyt konklawe? Watykanista: ma 40 pewnych głosów
Monika Olejnik zwróciła uwagę, że PiS miało osiem lat na wprowadzenie zmian w przepisach, jednak do tej pory tego nie uczyniono. - Proszę się nie denerwować - uspokajała dziennikarka zdenerwowanego posła Prawa i Sprawiedliwości.
Źródło: Wprost