E.Klich: to zmobilizuje mnie do dalszej pracy
Edmund Klich będzie nadal przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - poinformowało Ministerstwo Infrastruktury. Jego pięcioletnia kadencja miała skończyć się w połowie stycznia. - Bardzo się cieszę, bo to oznacza, że moja praca została doceniona - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską płk Edmund Klich.
14.01.2011 | aktual.: 14.01.2011 15:10
- Odebrałem to jako wotum zaufania dla mojej pracy, dowód akceptacji mojej dotychczasowej pracy przez przełożonych. Bardzo się cieszę, bo zmobilizuje mnie to do dalszej pracy - mówi pułkownik Edmund Klich, który oprócz kierowania komisją jest akredytowany przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) wyjaśniającym po stronie rosyjskiej.
Pytany o to, czy spodziewał się takiej decyzji ministra infrastruktury, powiedział: - Dziś otrzymałem oficjalne pismo, ale wcześniej zostałem zaproszony na rozmowę, na której poinformowano mnie o tym, że są takie zamiary - mówi płk Klich.
W ubiegłym tygodniu, pułkownik mówił, w rozmowie z Wirtualną Polską, że każda decyzja ministra go zadowoli. - Nie mam aż tak wielkich ambicji, by nie pogodzić się z jakimkolwiek postanowieniem. Jeśli nie zostanę wybrany na drugą kadencję, nie będę płakał. Jeśli jednak zostanę, to ucieszę się, inaczej byłby to jednak policzek" - powiedział Klich w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
PKBWL zajmuje się badaniem - ustalaniem przyczyn i okoliczności - wszystkich wypadków lotniczych i poważnych incydentów, do których doszło na terenie Polski. Nie orzeka o winie i odpowiedzialności ale, na podstawie wyników badań, proponuje środki dla zapobiegania wypadkom w przyszłości. Raporty końcowe wraz z zaleceniami Komisji stanowią podstawę do podjęcia przez Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego decyzji ws. podjęcia działań profilaktycznych.