"Dzisiaj największym wrogiem Jarosława Kaczyńskiego jest kalendarz wyborczy"
- Dzisiaj największym wrogiem Kaczyńskiego jest kalendarz wyborczy - uważa europoseł Michał Kamiński. - Łatwiej będzie Kaczyńskiemu, jeśli ordynacja wyborcza do PE pozostanie bez zmian, bo wtedy więcej będzie znaczył aparat partyjny, a tu PiS jest silniejsze niż Solidarna Polska - mówi w rozmowie z "Polską The Times". - W PiS nie ma dzisiaj nikogo, kto powiedziałby to, co uczciwy doradca powinien prezesowi Kaczyńskiemu powiedzieć - że nie ma szans na powrót do władzy.
Fakt, że wybory prezydenckie są przed wyborami parlamentarnymi staje się szansą dla Solidarnej Polski. Zdaniem Kamińskiego, Kaczyński zdaje sobie sprawę, że przegra wybory prezydenckie. - Obawiam się, że przy Ziobrze może nie wejść nawet do drugiej tury - dodaje.
Jeżeli PO podejmie decyzję o liście krajowej do Parlamentu Europejskiego, to będzie to decyzja zabójcza dla PiS decyzja - uważa europoseł. - Wtedy wybory do PE będą skoncentrowane na jedynkach na listach wyborczych. Jedynką na liście Solidarnej Polski będzie Ziobro, a kto na liście PiS? - zastanawia się Kamiński. Karol Karski, pani Fotyga, pan Legutko, z całym szacunkiem - wyłączam z tego szacunku Karskiego - to nie są osoby, które mogą charyzmatycznie pociągnąć listę - wnioskuje. - W oczywisty sposób wybory do PE z listą krajową będą na prawicy faworyzowały Ziobrę - dodaje.
- W PiS nie ma dzisiaj nikogo, kto powiedziałby to, co uczciwy doradca powinien prezesowi Kaczyńskiemu powiedzieć - że nie ma szans na powrót do władzy i że dla dobra swojej własnej formacji powinien odejść - ocenia Michał Kamiński.
Według europosła nikt w PiS od Brudzińskiego po Hofmana tego mu nie powie. - Każdy mu się podlizuje - dodaje Kamiński. Przytacza też fragmenty niedawnej rozmowy z politykami PiS, w której mieli do niego pretensje, że odszedł z PiS. Uważali bowiem, że powinien w nim tkwić nadal. Kamiński natomiast odpowiedział: "Panowie, ale przecież sami widzicie, że już do niczego nie dojdzie, a oni na to: "Tak, ale w 2015 r. będzie nowe otwarcie w PiS, bo po 2014 r. jasne jest, że Jarosława Kaczyńskiego nie będzie".
- Dzisiaj w kierownictwie PiS są ludzie, którzy wmawiają Jarosławowi Kaczyńskiemu, że są wobec niego lojalni, ale ci myślący zastanawiają się już tylko kogo prezes naznaczy na swojego następcę w 2015 r. Nie są zainteresowani jego sukcesem, nawet w niego nie wierzą, czekają tylko na klęskę prezesa - uważa Kamiński.
Według europosła Kaczyński nie chce oddać przywództwa. Uważa, że prezes nie przekaże pokojowo władzy, ale będzie krach, na przykład po dobrym wyniku Ziobry w wyborach prezydenckich czy wobec ruchawek w PiS. Zdaniem Kamińskiego przejęcie władzy w PiS odbędzie się w sposób gwałtowny. - To się skończy tak, jak się skończyło na Bliskim Wschodzie - nagłym upadkiem wodza - dodaje.