Dziewuchy kontra policja. Sąd o plakatach na biurze PiS
Nie będzie postępowania w sprawie oklejenia przez uczestniczki nieformalnego ruchu "Dziewuchy dziewuchom" biura Prawa i Sprawiedliwości w Węgorzewie w woj. warmińsko-mazurskim. Sąd odrzucił zażalenie policji, która chciała kary za rozwieszenie latem plakatów z hasłami przeciw rządzącej partii.
"Patrzymy wam na ręce" czy "Idziemy po Prawo i Sprawiedliwość" - takie i podobne hasła widniały na plakatach, które pod koniec lipca pojawiły się na węgorzewskim biurze poselsko- senatorskim PiS. Dwie kobiety i pomagający im mężczyzna na roletach okien budynku i stojących w pobliżu barierkach umieścili także kilkadziesiąt naklejek antyrządowych.
Policja ustaliła podejrzanych i skierowała sprawę do sądu. Mundurowi powołali się na kodeks wykroczeń, który mówi, że ten "kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności, albo grzywny".
"Dopuszczalna krytyka władzy"
W listopadzie decyzją Sądu Rejonowego w Giżycku postępowanie jednak umorzono. Sąd uznał, że działanie obwinionych trzeba oceniać w kontekście wydarzeń w całym kraju podczas uchwalania przez parlament ustaw ws, sądownictwa, kiedy w wielu miastach miały miejsce protesty.
Sąd stwierdził, że rozwieszenie plakatów i naklejek było reakcją "proporcjonalną i adekwatną do działań podejmowanych przez władzę" i mieściło się w granicach "dopuszczalnego prawa do krytyki i wyrażania opinii". Sąd I instancji nie dopatrzył się w postępowaniu trojga obwinionych "cech społecznej szkodliwości".
Policja nie zgodziła się z listopadowym orzeczeniem i wniosła zażalenie do Sądu Okręgowego w Olsztynie. Ten nie uwzględnił argumentów funkcjonariuszy i podtrzymał właśnie wcześniejszą decyzję o umorzeniu.